piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 5.

* Perspektywa Natalii *
Obudziłam się. Nie chciałam wstawać, więc po prostu leżałam dalej. Miałam zamknięte oczy. Liczyłam na to, że znowu trafię do krainy snu, lecz Morfeusz chyba mnie tam nie chciał. Zresztą czy kiedykolwiek ktoś mnie chciał? Nie.. Zawsze byłam odpychana. Nie wiem dlaczego. Zawsze byłam uznawana za najgorszą. Zawsze byłam INNA. Moja tzw. "inność" zaczęła się już w 1 klasie podstawówki. Nie wiem dlaczego ale dzieci nie bawiły się ze mną. No ok, ignorowałam to bawiąc się tym co przyniosłam z domu. Do 3 klasy nie było źle, dopiero w 4 zaczęło się piekło... Chłopacy z klasy wyzywali mnie od pasztetów, grubych świń, paszczaków i wiele innych. Czasami dochodziło nawet do tego, że wyzywali mnie od suk i dziwek. Znowu zaczęłam to ignorować. Jednak w pewnym momencie nie wytrzymałam i opowiedziałam wszystko mamie. Ta od razu pojechała do szkoły, żeby pogadać z moją wychowawczynią. Na drugi dzień wychowawczyni wypowiedziała kazanie. Chłopacy dostali również uwagi. Czułam się z tym źle wiedziałam, że dostanie mi się za to. Wcale się nie myliłam.. Przez jakiś czas odpuściłam sobie szkołę mówiąc mamie, że źle się czuję i w ogóle. Po tygodniu musiałam wrócić do szkoły. Nie odzywałam się do nikogo ani słowem. Całe lekcje słuchałam po kryjomu muzyki. Tak zleciała mi ta "cudowna" 4 klasa. Potem 5. W czasie roku szkolnego zaczęłam zadawać się z Pauliną. Ona mnie w pewnym stopniu zmieniła, w sensie postrzegania mojej klasy. Mimo to nadal się do nich nie odzywałam.. 6 klasa. Wtedy zaczęłam zadawać się z takim Patrykiem. Myślę, że z klasy to właśnie On rozumiał mnie najbardziej. Po szkole wychodziłam na całe dnie i szlajałyśmy się z Paulą po plaży. Przyszedł czas na gimnazjum. Nie chciałam iść do tego w mojej miejscowości.. Większość ludzi z mojej klasy miała zamiar tam iść. Postanowiłam namówić rodziców na gimnazjum w Kołobrzegu. Na początku byli przeciwni, lecz ulegli moim błaganiom. Na początku było świetnie. Czułam jak ludzie mnie lubią... Jednak coś się stało. Coś czego do dzisiaj nie rozumiem.. Marta- dziewczyna, z która była moją "przyjaciółką" przestała się do mnie odzywać. No ok, kolejna ignoracja. Kolejna dziewczyna w klasie była Gabrysia. Nie wiem za co mnie tak nienawidzi. Potem chłopacy, z którymi miałam dobry kontakt zaczęli mnie wyzywać. Miałam ochotę przenieść się do innej szkoły ale Paula stwierdziła, że mam zostać i zacząć zadawać się z kimś innym. Posłuchałam jej. Kolejne 2 lata gim, jakoś zleciały pomimo tego, że nie należały do najlepszych. Nikt mnie tam nie lubił. Niby dlaczego? Dlatego, że nie jestem wytapetowaną dziunią? Dlatego, że często nosze męskie koszulki i bluzy? Dlatego, że nie noszę sukienek? Każdy ma swój styl ja niczyjego stylu nie krytykuję ale mój - każdy musi -,-. We wrześniu najprawdopodobniej idę do Liceum Ogólnokształcącego w Kołobrzegu im. Mikołaja Kopernika. Zawsze pragnęłam tam iść. Cały czas czekam na telefon, potwierdzający moje dostanie się do tej szkoły. Jest tam internat, w którym chciałabym zamieszkać. Złożyłam jeszcze podanie do paru szkół, jednak najbardziej liczę na moje wymarzone LO.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - powiedziałam i usiadłam na łóżku.
Do pokoju weszła Paulina.
- Hej.
- Cześć...
- Pamiętasz, że miałaś robić śniadania?
- Ehmm..
- Niall się strasznie napalił.
- Wybaczcie nie mam nastroju..
- Ej, Nat co jest?
- Wspomniało mi się moje.. Eee.. "wspaniałe" dzieciństwo..
- Ojej, nie zamartwiał się teraz tym. Powinnaś cieszyć się, że mieszkamy z ONE DIRECTION.
- Oni przynajmniej mieli fajne dzieciństwo.
- Natalia, nie wiesz tego. Może mieli podobnie do Ciebie.
- JASNE.
- To jak? Zejdziesz na dół?
- Tylko się ubiorę. - rzuciłam i niechętnie wstałam z łóżka.-
- Ok. - uśmiechnięta opuściła mój pokój.
Paulina zawsze była optymistką. Jak każdy miewała czasem gorsze dni. Lecz dzisiaj emanowało od Niej szczęście. Czyżby coś się wczoraj wydarzyło? Paulina ma fioła na punkcie 1D. Ehm.. No nie powiem, ja też mam ale Ona przerasta samą siebie ;o. Odkąd "poznała" ten zespół na necie od razu się w nich zakochała, a najbardziej - w Niall'u. No nie wiem, ale może Oni coś.. ^^ . Zazdroszczę Pauli tego, że ma takie powodzenie u chłopaków. Mimo tego jak dotąd miała nie wielu.. Wolała mieć swoją wirtualną miłość do Niall'a.
Ubrałam się w to. Poszłam do łazienki, ogarnęłam twarz, pomalowałam rzęsy, uczesałam włosy i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie. Wyglądało to tak jakby na mnie czekali.
- Cześć..- powitałam wszystkich niepewnie.
- No wreszcie jesteś! - powiedział Louis gestykulując rękoma.
- ee..Czekaliście na mnie?
- Czekaliśmy, bo mamy propozycje i chcemy wiedzieć czy się zgadzasz. - mówił Liam.
- Jaką?
- Chcemy zrobić imprezę!- wykrzyknął wesoły Harry.
- No spoko, jeśli chcecie to zróbcie. A kogoś zapraszacie?
- Danielle, Eleaonor i Perrie.
Na dźwięk imienia Perrie, poczułam cios w plecy ;c .
- Tylko?
- Tak, to będzie taki mały melanżyk.
- A alkochol kupujecie?- zapytałam, no bo wiecie... Jak tak to nie będę mogła bawić się razem z Nimi iż mam 16 lat, nie jestem pełnoletnia i mi nie pozwolą pić -,- .
- Kupujemy. Ale Ty nie pijesz. - szybko rzucił Lou.
- Dlaczeeeeego? - zrobiłam smutną minkę. Coś a la piesek.
- Ee, no bo jesteś za młoda?- Ahh.. Paula i te jej retoryczne pytania.. ;/
- No ale tylko parę drinków!
Wszyscy popatrzyli na siebie. Wkońcu Liam powiedział:
- 3 drinki. I nic więcej.
- Ok. Dziękuję!
- No dobra, to kto jedzie ze mną po jakieś zakupy?- zapytał Harry. Nikt mu nie odpowiedział więc ja postanowiłam, że zrobię sobie wycieczkę ze Styles'em.
- Ja mogę pojechać.
- Ok, to chodź.
Wyszłam za loczkiem z domu i poszliśmy do garażu. Wsiedliśmy do dużego, czarnego i ładnego auta.
- To Twój samochód?
- No, niezła fura co nie? - wydawało mi się, że jego pytanie należy do retirycznych więc nic nie odpowiedziałam.
Wjechaliśmy na drogę. Po jakiś 10 minutach postanowiłam się odezwać.
- Harry?
- Hmm..?
-ee.. Jakie one są?
- Kto?
-Danielle, Eleaonor i.....Perrie?
- Miłe, ładne...
- Aha. Daleko jeszcze do tego sklepu?
- Jedziemy do monopolowego, a potem do tesco.
- A daleko jeszcze? - Hahaha, normalnie jak osioł ze shrek'a xd.
- Kawałek . - odpowiedział i jak na Harry'ego Styles'a przystało, słodko się uśmiechnął co odwzajemniłam.
Rzeczywiście, po chwili zajechaliśmy na parking. Hazz zakluczył samochód i weszliśmy do sklepu.
Skręciliśmy do przedziału z winami. Loczek dał mi do rąk chyba 3 butelki. Potem poszliśmy do przedziału z wódką. Brunet wziął dwie, litrowe butelki ;o . Następny przedział - piwo. Wzięliśmy a właściwie Harry wziął 2 skrzynki.
- eee... Harry ? Nie za dużo tego?
- CO ? Niee.. Lubimy sobie wypić.
- Ale po tym to tylko zgon was czeka...
- Niee. Spokojnie, znamy umiar. W każdym razie ja, Zayn'a czasem ponosi.
- Pije na umór?
-Zdarza się, ale za to śmiesznie tańczy kiedy jest pijany. Hahaha.
Poszliśmy do kasy.
- Pan Styles znowu robi dziką imprezę z alkocholem? - zapytał kasjer.
- Ee.. Tak, to takie przywitanie wakacji Carl.
Facet się uśmiechnął i zaczął kasować to co wybraliśmy. Jakoś zanieśliśmy to do samochodu. Nasz kolejny przystanek - Tesco . Kupiliśmy tam maaaasę przekąsek, soki do drinków i papierosy dla Zayn'a. W drodze powrotnej dużo rozmawialiśmy. O czym? O wszystkim, dosłownie. Opowiedzieliśmy sobie całe życie. Nie wstydziałam się powiedzieć Harry'emu tego, co działo się w moim dzieciństwie... Powiedziałam mu o tym, że mój ojciec...ee...Dużo piję, że z rodzicami często się kłócę i wogóle. Czułam, że mogę mu zaufać..Że mnie zrozumie.  I owszem, tak było. Nie wiedząc dlaczego poczułam dziwną lekkość na ramionach. Zajechaliśmy na podwórko. Liam i Niall wyszli na podwórko i pomogli nam zanieść zakupy do domu.

2 komentarze:

  1. Poczułam się jak byś na początku opisywała moje życie. Sterta słów która cholernie ranią i potrafią zryć psychikę człowiekowi do tego stopnia że próbuje sobie odebrać życie... Dobra zmieńmy temat bo jeszcze wyjdzie że się rozkleję przed kompem :/

    Świetny rozdział, taki z życia wzięty :) Dzięki niemu przywiązałam się jeszcze bardziej do tego bloga i wczułam się w niego... Jeszcze raz powtórzę... Świetny rozdział. Czekam z zniecierpliwieniem na następny.

    Pozdrawiam
    Lili !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super :-*

    OdpowiedzUsuń