wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 15.

  *Narracja 3-osobowa*


 Harry obudziwszy się poszedł od razu do szafy, aby założyć co najmniej bokserki. Następnie zszedł na parter i usiadł przed telewizorem na kanapie. Przywitawszy się z mamą, skupił się na telewizyjnych wiadomościach. Usłyszał o wypadku. O wybuchu stacji benzynowej w Luton. Gdy usłyszał, że Zayn i Natalia tam byli, Jego ciało zamarło. Potykając się o dywan, pobiegł do kuchni do telefonu domowego i wybrał numer Zayn'a - zero odpowiedzi, Natalii - również zero. Pobiegł na górę i rzucił się na swój telefon, wybrał numer domowy domu Malików. Odebrała mama Mulata.
 - Słucham?
 - Co z Zayn'em i Natalią?! - niemal wydarł się do słuchawki.
 - Jest...dobrze. Właściwie jeszcze śpią, więc nie wiele wiem o tym jak wszystko się potoczyło..Harry, gdy tylko wstaną poinformuję Cię, dobrze? Ktoś dzwoni do mnie na komórkę, to Liam, wybacz ale jego również muszę uspokoić..
 -Dobrze, do widzenia.
 -Do widzenia.


  *Z perspektywy Natalii*

Obudziłam się, lecz nie mogłam otworzyć oczu. Pewnie skleiły się przez tonę łez i tusz do rzęs. Jednak po chwili się udało i rozejrzałam się po pokoju, w którym spałam. Typowy pokój gościnny - łóżko, mała komoda, lustro nad nią i okno z widokiem na ogród znajdujący się za domem. Podeszłam do tego lustra.
 Nigdy nie sądziłam, że aż tak bardzo przestraszę się swojego odbicia, ale tym razem tak właśnie się stało. W moich włosach znajdował się popiół, jakieś niezindentyfikowane szczątki, trawa, ziemia, a moja twarz była potłuczona, zmęczona i brudna. Nie chciałam, żeby ktokolwiek zobaczył mnie w takim stanie, ale nie mogłam siedzieć cały dzień w pokoju.
 Wyszłam i od razu natknęłam się na starsza siostrę Zayn'a.
 -Hej! - przywitała mnie z uśmiechem. -Jestem Doniya.
 -Cześć, ja jestem....
 - Natalia, wiem.-dokończyła za mnie.- W łazience masz przygotowane ubrania i nową bieliznę. No i jeżeli chciałabyś się umyć, to ręcznik również przygotowany, a jeśli chcesz się pomalować, to żółta kosmetyczka stoi na półce.
 - Jejku...Dziękuje, nie musiałaś. - wykrztusiłam zaskoczona.
 - Oj tam..- rzuciła zaczerwieniona. - Tu jest łazienka. - wskazała na drzwi obok i zeszła po schodach na parter.
 Weszłam do łazienki i rzeczywiście - wszystko było przygotowane i czekało na moją osobę. Ubrania jakie dostałam do ubioru to prosta koszula i lekko znoszone spodnie. Wzięłam szybki prysznic. Rozczesałam włosy i ubrałam się. Spodnie były o rozmiar za duże, więc delikatnie zwisały, natomiast do koszuli nie miałam żadnych uwag. Postanowiłam skorzystać z żółtej kosmetyczki. Użyłam trochę pudru by zlikwidować widoczność (chociaż trochę) delikatnych zadrapań na twarzy. Wytuszowałam również rzęsy. Stwierdziłam, że muszę umyć zęby. Nałożyłam na palec trochę pasty do zębów i tak po raz pierwszy prymitywnie umyłam jamę ustną.
 Zeszłam na parter znalazłam się w salonie. Za łukiem znajdowała się jadalnia, z której usłyszałam głos mojego chłopaka. Siedział tam ze swoją mamą, tatą i starsza siostrą, którą już poznałam.
 - Dzień dobry..- powiedziałam cicho i niepewnie.
 - Witamy śpiącą królewnę. -odparł Zayn z uśmiechem.
 - Zrobiłam Ci śniadanie. - dodała jego mama i wskazała na miejsce na przeciwko nich a obok Mulata.
Usiadłam i zabrałam się za tosty, choć tak naprawdę zrobiłam to z grzeczności, bo po wczorajszych wrażeniach nie byłam ani trochę głodna.
 - Musicie zadzwonić do chłopców. Od rana dzwonią i się pytają o was. - zaczęła mama.
 - Tak, zrobimy to po śniadaniu.
 - Jedzcie szybko, póki jest spokój.

 Gdy zjedliśmy śniadanie (czyt. ja zjadłam), Zayn kazał mi za nim iść. Stanęliśmy przed domowym telefonem.
 - Do kogo najpierw chcesz zadzwonić?- zapytał.
 - Do Pauli i Niall'a.
 Po dwudziestu kilku minutach obdzwoniliśmy ich wszystkich. Poszliśmy do salonu gdzie siedzieli jego rodzice. Czułam się dziwnie nieswojo.
 - To jak Natalia, opowiesz nam coś o sobie?- zapytała jego mama.
 - Chyba mogę, proszę pani...
 - Nie mów do mnie 'pani', wystarczy Patricia.
 - Ee... okay. Jestem z Polski, nie mam rodzeństwa i jestem tu na wakacje do końca sierpnia.
 - Co potem?
 - Z chłopakami chcemy, żeby Nat zamieszkała z nami.- odparł wesoło Zayn.
 - A co na to Twoi rodzice?
 - Mój tata się niezbyt interesuje moim życiem, a mama jest raczej na 'tak'.
 - A szkoła?
 - Mamo, dużo mamy szkół w Londynie.
 - Niby tak, ale jeśli wyjedziecie?
 - Właśnie...Co wtedy?- poparłam jej pytanie.
 - Wtedy... Będziesz musiała jeździć z nami.
 - Co?! NIE MA MOWY! Nauka jest najważniejsza! - Patricia lekko się oburzyła, zresztą tak jak i ja w duchu.
 - No ale ja..będę tęsknił.
 - Co z tego? Nauka jest ważniejsza.
 -Ale...
 - Nie ma 'ale'.
 - Okay...
 - Ja idę robić obiad, a Ty mi pomożesz. - rzuciła do swojego męża.
 Opuścili salon i w tym momencie coś do mnie dotarło, muszę zadzwonić do mamy!
 - Zayn muszę zadzwonić do mamy.
 - To dzwoń. Gdzie masz telefon?
 - Eee... został w aucie.
 - Eh.. no okay to idziemy na zakupy. Trzeba kupić ubrania i telefon dla Ciebie.
 - Ale ja nie mam tylu pieniędzy.
 - Wiem. Ja płacę.
 - Nie! Nie będziesz za mnie płacił.
 - Jestem Twoim chłopakiem i będę za Ciebie płacił.
 - A co jeśli wszyscy pomyślą, że Cię tylko wykorzystuję?
 - Ważne jest to, że my wiemy jak jest. Idziemy na zakupy. Ubieraj buty i wychodzimy.
 Poszłam na górę po portfel i ubrałam moje bardzo zniszczone trampki. Już po chwili szliśmy ulicami Bradford. Pierwszym sklepem, do którego weszliśmy był sklep T-Mobile. Mulat od razu chciał mi kupić najnowszego Iphone'a, którego sam posiadał, ale kategorycznie mu tego zabroniłam.
 - Natalie, zgódź się chociaż na 4S*!
 - On jest o wiele więcej wart niż wszystkie moje rzeczy, które spłonęły w wybuchu, Zayn!
 - Nie przesadzaj. Czarny czy biały?
 - Niby jak ja Ci się za to wszystko odwdzięczę?
 - Oddasz w naturze... i kochaj mnie. Ewentualnie, możesz mi też dać buziaka.
 Spojrzałam mu w oczy a on szeroko się uśmiechnął.
 - To jak? Czarny czy biały?
 -...biały.
 - Wiedziałem.
 Po załatwieniu umowy, abonamentu i innych takich, wyszliśmy na zewnątrz i usiedliśmy na ławce.
 - Ja cię zabiję za ten telefon...
 - Tak, tak. Mam jeszcze jeden warunek.
 - Jaki?
 - Będę twoją tapetą.
 - Eee... Jasne, nie ma sprawy.
Zrobiłam mu zdjęcie, która według jego życzenia było tapetą. Poprosiłam jeszcze o numery chłopców a następnie weszliśmy do H&M, który znajdował się na przeciwko nas. Od razu na wejściu spodobało mi się kilka rzeczy.
 - Nie płac za mnie Zayn.
 - Chcę, skarbie. - odparł i cmoknął mnie w usta.- Jak coś Ci się spodoba to od razu bierz i do przymierzalni. - dodał na odchodnym.
Chodziłam po sklepie, ale niczego nie dotykałam. Mulat chyba to zauważył i podszedł do mnie z tekstem: "Wybierz coś, przecież widzę, że Ci się podobają tutejsze ubrania!"
 Podeszłam więc do jakichś jeansowych rurek i wybrałam swój rozmiar.
 - Wybrałam. - rzuciłam.
 - Będziesz chodzić tylko w spodniach?
 - Ugh... nie.
 - Idź wybieraj, a ja lecę po coś dla siebie.
 Zaczęłam wybierać. Jakieś 2 pary spodni, kilka t-shirtów, kilak szortów, dwie bluzy na zamek i legginsy.
Poszliśmy do innego sklepu. Tutaj kupiliśmy sobie takie same bransoletki i zapłaciliśmy tu więcej bo kupiono mi tu 4 pary butów, t-shirty, itp...
 Zayn namówił mnie na takie same nike blazer jakie i on posiada. Miał je stopach.
 Myślałam, że Zayn przed wcześnie straci życie kiedy zaciągnął mnie do Triumph'a. Na szczęście on sam mi nic nie wybrał, a pewna pani dobrała mi idealny stanik!
 Następnym sklepem była Sephora. Mulat zaczął wąchać damskie perfumy.
 - Co Ty robisz?- zapytałam.
 - Szukam perfumu dla Ciebie.
 Przerzuciłam oczami i zaczęłam dobierać sobie kosmetyki. W końcu chłopak zadzwonił po taksówkę i jechaliśmy w stronę domu.
 - Jak ja Ci się za to wszystko odwdzięczę?
 - Tylko mnie kochaj.
 - Kocham.
 Zaczęliśmy się całować.
 - Aha, nie wystrasz się moich młodszych sióstr, okay?
 - Chyba nie są takie straszne, co?
 - Tylko ostrzegałem.
 Po kilku minutach weszliśmy do domu. Zanieśliśmy WSZYSTKIE zakupy na górę. Musieliśmy zrobić to trzema wycieczkami. Później zadzwoniłam do mamy i o wszystkim opowiedziałam. Strasznie się wystraszyła, aleją uspokoiłam. Zeszłam na dół, gdzie znajdowała się cała rodzina. Zjedliśmy wspólnie kolację, a po kolacji wzięłam szybki prysznic i zmęczona bardzo szybko zasnęłam.

 *       *       *

Drugi dzień był o wiele spokojniejszy. Po obiedzie wyszliśmy wraz z Saafą i Waliyą do ogrodu. Zaczęłyśmy bawić się w chowanego. Właśnie była moja kolej szukania. Zakryłam oczy rękoma i zaczęłam powoli liczyć do stu.
 - Jeden...dwa...trzy...cztery...- poczułam ręce na mojej talii - pięć...sześć...
 Pocałunek w szyję.
 - Zayn! - krzyknęłam i odwróciłam się do niego.
 - Ładnie Ci w spiętych włosach.
 - Ja się bawię!
 - Nie jesteś za stara?
 - Dzięki...
 - Żartowałem. Ze mną to już się nie pobawicie? - zapytał i znowu mnie objął. Po chwili zaczął całować mnie po szyi.
 - Przestań! Hahahahaha, przestań! - próbowałam się wyrwać, ale on nadal robił swoje.
 - ZAYN! My się bawiłyśmy z Natalie.- krzyknęła obruszona Saafa.
 - Ale ja się z nią teraz bawię.
 - Zawołamy mamę!
 - Pobawmy się razem. - zaproponowałam.
 Graliśmy w amerykański futbol.
Waliya poszła po piłkę. Chwilę po tym podzieliliśmy się na drużyny. Saafa była z Zayn'em a Waliya ze mną. Za każdym razem gdy miałam piłkę, Zayn rzucał się na mnie, przewracaliśmy się i chłopak "atakował" mnie swoimi ustami. Wtedy Saafa brała piłkę i przed "bramką" Waliya odbierała piłkę i zdobywała punkt dla naszej drużyny. Tak w kółko, dopóki ich mama nie zawołała nas na kolację. Lecz Zayn n ie pozwolił mi nawet wejść do domu.
 - Nie, my idziemy gdzie indziej.
Wyszliśmy na ulicę. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Szliśmy w ciszy. Potrzebowałam wyciszenia po całym dniu. Po niecałych 10 minutach dotarliśmy do małej restauracyjki. Zayn chciał usiąść przy wejściu, ale ja zaciągnęłam go do głębi lokalu. Podszedł do nas kelner z menu. Wzięliśmy dwa razy sałatkę z kurczakiem.
 - Jak wydaje Ci się, wypadłam dobrze czy źle przed Twoją rodziną?
 - Wspaniale. Moje siostry normalnie są w Tobie zakochane.
 - Hahahahaha.
 - Czemu się śmiejesz?
 - A tak sobie.
  Dostaliśmy swoje zamówienie i wino, którego nie powinnam pić ze względu niepełnoletności, niestety Zayn uznał to za romantyczne i musiałam pić to cierpię coś.


W restauracji siedzieliśmy jeszcze godzinę, a następnie wróciliśmy prosto do domu. Było znacznie ciszej - no tak już prawie 23. Zajęłam łazienkę, wzięłam szybki prysznic, rozpuściłam włosy. Poszłam do tymczasowo mojego pokoju. Wchodzę - a na łóżku leży sobie Zayn w bokserkach.
 - Hej. - powiedział i wyszczerzył zęby.
 - Zayn to łóżko jest jednoosobowe.
 - Trudno, będzie cieplej.
 - Niech Ci będzie. - odłożyłam kosmetyczkę i dzisiejsze ubrania na komodę i położyłam się do łóżka.
 Mocno się do mnie przytulił.
 - Chciałabyś mieć kiedyś?- zapytał całując mnie po szyi.
 Co jak co ale chyba lubi to robić.
 - Eee... Czy ty coś proponujesz?
 - Zależy co masz na myśli, kicia.
 - Chyba co ty masz na myśli?
 - Po prostu się pytam czy chciałabyś mieć kiedyś dzieci.
 - Myślałam, że chodzi Ci o...-zacięłam się.
 - ...Seks?
 - Eee... tak.
 - Ahahahaha. W sumie racja, nie ma dzieci bez seksu.Ale to chciałabyś je mieć czy nie?
 - Nie wiem. Chyba tak.
 - Chłopca czy dziewczynkę?
 - Starszego chłopca i młodszą dziewczynkę. żeby ten starszy chronił młodszą.
 - Okay. - powiedział i zaczęliśmy się całować. Z każdą chwilą coraz namiętniej.
 - Zayn, ale wiesz, że nie teraz, nie? - zapytałam z uśmiechem.
 - Pewnie, że wiem. Masz tylko 16 lat.
 - Między nami są 4 lata różnicy...
 - To źle?
 - Nie... Chyba nie...
 - Okay, idziemy spać?
 - Pewnie, jestem padnięta.
 Cmoknął mnie w usta, a ja w tuliłam się w jego tors i zasnęłam.
 Nic mi się nie śniło.




________________________________________

*4S- jeden z Iphone'ów


Nie wiele tu napiszę bo szczerze nie wiem co. Nie będę przepraszać za taką przerwę bo tyle razy już to robiłam, że chyba przestajecie mi wierzyć. No cóż, mam nadzieję, że rozdział się podobał, kolejny będzie dodany niedługo. 


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 14.

-A o której tam jedziemy?- zapytałam i wyciągnęłam z szafy moją walizkę.
-O jedenastej, kicia.
- Już chwila po dziesiątej...Mam nadzieję, że zdążę. Pomożesz mi?- zrobiłam maślane oczka do chłopaka.
- Okej.
Podejrzewałam, że będzie pakował mi tylko wyzywające ubrania, których na całe szczęście nie posiadałam wiele. Miałam też jedną sukienkę, którą również mi spakował.
-Zayn... no co Ty mi pakujesz?!
- No ubrania.
- Tak, ale raczej nie będę nosiła bluzek z dekoltem aż po pępek!
- To po co Ci one?
- Na specjalne okazje.
- No i nie mów, że to Twoje! - krzyknął gdy wyjął moje cztery męskie t-shirty.
- Moje.- odpowiedziałam i wrzuciłam z powrotem do szafy ubrania, które spakował mi mulat.
- Ta mi się podoba. - pokazał mi koszulkę z podobizną Michaela Jacksona, którego do dzisiaj ubóstwiam.- Mogę sobie wziąć? Nawet mój rozmiar!
- Jest moja! Kup sobie inną.
- Daj mi Ją, kicia...- wychrypiał mi do ucha i pocałował w policzek.
-Ugh... Pożyczam Ci! Jest do zwrotu, uwielbiam ta koszulkę.
- Okej. - odpowiedział wesoło.
Odłożył t-shirt na łóżko i skoczył na mnie przytulając.
-ZAYN!
Ktoś zapukał do drzwi, jak się zresztą po chwili okazało była to Paulina i Niall.
- Cześć.- przywitali nas jednoczeście. 
- Paulina, wiesz, że masz ode mnie w łeb, nie?- zaczęłam rozmowę - Okłamałaś mnie! Powiedziałaś, że nie jesteś z Niallerem a jest inaczej!
- Csii..- uciszył mnie głodomor.
- Niby dlaczego?
- Zayn musiałeś Jej powiedzieć, nie? - Paula z żalem zwróciła się do mojego chłopaka.
- Chciałaś to ukrywać?!- wykrzyknęłam na Nią.
- Ty i On też. - wskazała na mnie i mulata. - Jesteśmy kwita.
- Nie kłóćcie się. - Niall próbował nas uspokoić.
- No więc, widzę, że jedziesz ze swoim chłopakiem. - odparła brunetka.
- Coś jeszcze chcesz powiedzieć? - warknęłam na Nią.
- Tak. Cześć, my już jedziemy. 
Wyszli z mojego pokoju. 
- Idę się ubrać, mała. - stwierdził Zayn i zostałam sama w pokoju. Zaczęłam płakać. Nie chciałam, żeby ktokolwiek widział moje łzy. Spakowałam się do końca i wraz z ubraniami, które przygotowałam sobie na dzisiejszy dzień (KLIK) i poszłam do łazienki. Gdy ubrałam się i rozczesałam poplątane włosy, zeszłam na dół, do kuchni gdzie zastałam Hazzę i Louisa. 
- Cześć chłopcy. - przywitałam się i usiadłam na przeciwko nich.
- Witamy.
- Jedziesz z naszym seksownym mulatem? - zapytał Lou wesołym głosem, choć widziałam, że nie do końca On sam jest wesoły.
- Tak. 
Do kuchni wszedł właśnie ten, o którego pytano.
- Chłopaki, wasze taksówki przyjechały. 
- Okej, tylko no, dzwońcie do nas, nie zapominajcie o wielkim świecie, nie róbcie nic głupiego i nie jedzcie niczego z podłogi. - pouczył Louieh. - I oczywiście, pozdrówcie mamusię Zayn'a!
- Hahah, okej. - odpowiedziałam i przytuliłam Lou, który następnie podszedł do Zayn'a i z Nim się pożegnał.
Na mojej drodze stanął Harry. Rozwarł ramiona i wtuliłam się w Jego tors. 
- Kocham Cię, mała...- szepnął mi niemal bezgłośnie do ucha. Wzdrygnęłam się. Gdy mówił takim niskim głosem, zawsze tak reagowałam.
- Ja Ciebie też, duży. - odpowiedziałam, a loczek smutno się uśmiechnął i wraz z Lou uprzednio biorąc swoje walizki, opuścili dom. Lou na odchodnym krzyknął jeszcze, że Zayn ma pamiętać o zabezpieczeniu...
Odjechali. 
- My też jedziemy taksówką?- zapytałam siadając na kanapę.
- Nie. My jedziemy autem Harry'ego. 
- Pozwolił?!- zdziwiłam się.
- Błagałem go. Będziemy musieli bardzo ostrożnie jechać, hahaha.
- O której wyjeżdżamy?
- Teraz. 

Po piętnastu minutach siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy w stronę rodzinnego miasta Zayn'a. Na początku żadne z nas nie paliło się specjalnie do rozmowy. 
- Co jeśli Twoja rodzina mnie nie polubi ani nie zaakceptuje? - zaczęłam znowu temat, który irytował chłopaka.
- Polubi i zaakceptuje. Dlaczego nie ma tego zrobić?
- No nie wiem, do jakiś fajnych nie należę...
- No, bo fajna to może być książka a nie Ty. Ty jesteś cudowna.
- Ugh... nie.
- Zaufaj mi, na pewno Cię polubią.
- Staram się..
- Kurczę, mamy mało paliwa.
Zajechaliśmy na stację benzynową, która znajdowała się niedaleko Luton. Zayn zakomunikował facetowi obsługującego to coś do wlewania paliwa, ile ma mu zatankować, a my w tym czasie poszliśmy do stacyjnego sklepu. Wzięliśmy jakieś słodycze, coś do picia i jakieś chipsy. Staliśmy już przy kasie, Zayn płacił gdy za oknem auto Hazzy wybuchło... Nie wiedziałam co się dzieję. Mulat zaczął ciągnąć mnie i ekspedientkę do jakichś tylnych drzwi i w ostatnim momencie rzuciliśmy się na ziemie. Stacja zamieniła się w wielką kulę ognia. Straciłam chyba przytomność, a potem słyszałam już tylko syrenę policji, karetki i straży pożarnej. Ktoś mnie podniósł i tym razem na prawdę straciłam przytomność.


*narracja trzecioosobowa*


Stacja wybuchła. Nic z niej nie zostało. Tylko pył. Prasa, która zgromadziła się nie mniej niż 10 minut po zdarzeniu, zaczęła wymyślać najdrastyczniejsze scenariusze. Policja, która badała karoserię auta, poinformowała Malika o tym, że w samochodzie znajdowała się bomba. Chłopaka oniemiało. Zaczął się domyślać, kto mógł być tego sprawcą. Perrie. Lecz zostawił to dla siebie. Faktem jest, że dziewczyna groziła, ale nie zgadzało mu się to, żeby była do tego zdolna. Natalia odzyskała przytomność dopiero 15 minut po wybuchu. 
- Gdzie Zayn? - ledwo słyszalnie powiedziała dziewczyna.
- Możesz powtórzyć? - zapytał ratownik, który obserwował nastolatkę.
- Gdzie jest Zayn?
- Malika przesłuchuje policja.
- To Perrie...Perrie...tak..bomba...wybuchło..groziła..- Blondynka zaczęła majaczyć.
- Spokojnie, policja zaraz Ciebie również przesłucha. Panie aspirancie! Odzyskała przytomność!
Gdy policja przesłuchała wszystkich, Zayn'a i Natalię policjanci chcieli zawieźć radiowozem. Zgodzili się, nie mieli innych środków transportu.
- Przepraszam Cię...- Natalia wyszeptała, gdy siedząc na tylnych siedzeniach radiowozu zaczęła płakać.
- Za co?
- To wszystko moja wina... Gdybym nie ja to nic złego by Ci się nie stało...- łkała, było widać, że przez to co się wydarzyło, bardzo cierpi. 
- To nie jest Twoja wina...
- Ale gdybyś mnie nie poznał nie zerwalibyście z Perrie i wszystko byłoby dobrze.
- Gdybyś Ty się nie pojawiła nigdy bym się nie dowiedział, że będzie Ona odstawiać takie szopki..
- Mogę Ci coś powiedzieć? - zapytała po chwili.
- No tak, o co chodzi?
- Bo..- bąknęła.- wiesz.. Ja..Ja..Ciebie..
- Ja również Cię kocham, mała.. - chłopak przerwał jej wypowiedź. Zrozumiał w tym momencie, że zależy mu na Niej bardziej niż na jakiejkolwiek dziewczynie. Zapłakana wtuliła się w Niego. Był On jej pierwszym chłopakiem. Chłopakiem, którego od wybuchu bała się stracić jeszcze bardziej niż normalnie. On również bał się o to samo co Ona. Obydwoje się pokochali. Po trzech godzinach jazdy, wreszcie dojechali. Czas dłużył się im niemiłosiernie. Przed rodzinnym domem chłopaka, czekali na Niego, Jego rodzice. Nie bawili się w jakieś przywitania, przesłuchania nowej dziewczyny itp. Gdy tylko mama Zayn'a zauważyła, że chłopak otwiera usta by się przywitać, powiedziała:
- Cicho. Nic nie mówcie. Wejdźcie po prostu i położycie się spać. Jutro o wszystkim porozmawiamy.
Spali w osobnych pokojach... Lecz czy leżenie i wpatrywanie się w sufit, można nazwać snem? Żadne z nich nie mogło zasnąć. Natalia cały czas płakała. Nie mogła uwierzyć w to co się stało, ale w jedno wierzyła na pewno - Zayn Ją kocha, ona kocha Jego. To cały czas krążyło Jej w głowie. Gdy dziewczyna chciała sprawdzić, która godzina, przypomniało się Jej, że telefon również został w aucie. Tak jak ubrania. Jedyne co wzięła ze sobą to portfel - akurat najważniejsze.

Mimo wszystko po jakichś niecałych trzech godzinach, dom Malików pogrążył się we śnie.


________________________________________________________________________

Tak wiem, że dłuuuuuuuuuuuuuugo mnie nie było :( 
Przepraszam was wszystkich na prawdę z całego serca. 
Ale jestem! i tym razem PRZYSIĘGAM, że dokończę tego bloga. Znowu wróciła mi wena i jestem o ponad 10 rozdziałów naprzód, tylko trzeba je przepisać xd. NOWY WYSTRÓJ BLOGA. Co sądzicie? Proszę niech to ktoś oceni bo sama to robiłam :(((
Ta dziewczyna w lewym górnym rogu pojawi się troszeczkę później, jednakowoż, że będzie bardzo istona jest tam umieszczona :) Pauliny tam nie ma... to fakt, ale dowiecie się wkrótce dlaczego :) i nie , nie uśmiercę jej postaci! 
Więc teraz kolejna rzecz. 
Mam 2000 wejść na bloga i 71 komentarzy!!!!!
AWWWWW ♥ ♥ ♥
nie macie pojęcia jak bardzo bardzo mocno się cieszę!
jeszcze raz was przepraszam :(
much love xx

CZYTASZ=KOMENTUJESZ


sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 13

Heehss.. Dziś macie szczęście xd Początek rozdziału z perspektywy Zayna ;))

_____________________________________________


Natalia zasnęła, a ja? Ja nie mogłem... Tylko tępo wpatrywałem się w sufit. Cały czas miałem przed oczami sms'a, którego wysłała mi Perrie. Nie mówiłem tego Natalii ani nikomu. Nie wiedziałem do czego ta dziewczyna może być zdolna! Niech tylko tknie Natalię, a nie wiem co jej zrobię! Czy kocham Natalię? Sam nie jestem pewien swoich uczuć do Niej. Faktem jest, że cholernie mi na Niej zależy... Ale boję się, że jeżeli to będzie to coś więcej niż zwykłe zauroczenie ta psychopatka Perrie zrobi coś Nat. Mam wrażenie, że ta tleniona blondyna cały czas nas śledzi. Nie chcę martwić tym Natalii, ale boję się, że jak wyjadę na te dwa tygodnie to może zrbić coś Natalii. Wynająłem ochroniarza.
- Zayn, śpisz?- usłyszałem słodki, zaspany głosik.
- Niee... jakoś nie mogę.
- Ja właśnie też.. Miałam koszmar.
- Jaki?
- Że...że Perrie mnie zabija. -wyszeptała a po chwili zaczęła płakać.
-Ej, nie płacz...Obiecuję Ci, że się nawet do Ciebie nie zbliży.
- Dwa dni temu wysłała mi sms'a z pogróżkami...
- A dlaczego mi nic nie powiedziałaś?
- Bałam się..
- Nie bój się... - mocno Ją przytuliłem.
- Łatwo Ci mówić!
- Wynająłem ochroniarza.
- Ale po co?
- Żeby nie weszła do domu jak pojadę.
- Nie musiałeś...
- Pojedź ze mną.
- Ale to Twoja rodzina!
- Ale Ty jesteś moją dziewczyną i chciałbym Cię im przedstawić.
- A Paulina ma zostać sama w domu?
- Ona z Horankiem jedzie do Mullingar.
- Co? Nie powiedziała mi, super.
- Ale wiesz to, że są razem, nie?
- Okłamała mnie..
- To jak jedziesz ze mną?
Patrzyła na mnieze smutnymi oczkami.
- No ale ja nie chcę się narzucać...
- Nie narzucasz się.
- No dobrze...
- Nawet nie wiesz jak się cieszę! - rzuciłem się na Nią z pocałunkiem jednka zatrzymała moją twarz.
- Ale nie będę wam przeszkadzać?
- Oczywiście, że nie.
- A może po prostu wrócę do Polski? Wtedy nie byłoby żadnych problemów.
- Żartujesz sobie?
- Przynajmniej nie miałbyś problemu...
- Przestań! - warknąłem - Nawet tak nie myśl.
Głośno wypuściła powietrze z ust.
- Rano spakuj się, a teraz chodźmy spać. - postanowiłem i przytuliłem Ją. Po chwili jednak położyła głowę na moim torsie. Płakała. Bardzo. Mocniej Ją przytuliłem.


* kolejny dzień *

Słońce za oknem nie chciało dać mi spać. Przypomniało mi się, że o jedenastej wyjeżdżam. Spojrzałem na zegar. Była 9:32. Ciężko westchnąłem i postanowiłem obudzić Natalię. Wiedziałem, że udaje swój sen, więc zacząłem Ją całować. Wsunąłem ręce pod jej plecy i położyłem blond chucherko na siebie.
- Zayn!!!...ja...się....duszę..- mówiła gdy tylko odłączyłam moje usta od Jej. Zaśmiałem się i mocniej Ją przytuliłem.
-ZAYN!
Przestałem Ją całować, ale śmiałem się nadal. Ona wygląda tak słodko kiedy się złości, a w szczególności rano - rozczochrana ze świecącymi i podkrążonymi oczkami.
- Proszę puść mnie bo się uduszę.
Puściłem Ją, ale nadal leżała na mnie. Patrzyła mi głęboko w oczy. Miałem wrażenie, że czeka na pocałunek z mojej strony, ale tym razem niech Ona da coś od siebie. W końcu się przybliżyła i bardzo delikatnie musnęła moje wargi. Zrobiła to jeszcze parę razy. Jednak dość szybko znudziły mi się delikatne pocałunki, więc dodałem trochę namiętności wpychając jej delikatnie język. Dotknęła go swoim i połączyły się w "tańcu".
- Muszę się spakować!- Dziewczyna jak oparzona wstała i podeszła do szafy.

******************************************

wiem wiem wiem wiem.........
Nie było mnie długo. Nawet bardzo ale nie miałam humoru nic dodawać ://
Krótki, bo tak xddd
Następny POSTARAM się dodać za tydzień jeżeli będzie 10 komentarzy :3

10 komentarzy = Następny rozdział

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 12

Kierunek - salon. Usiadłam na kanapie obok Harry'ego ale ten po chwili wstał.
- Zayn, nie usiądziesz obok swojej dziewczyny?
- Pewnie, że usiądę.
Mój chłopak wstał i usiadł obok. Mmm... Mój chłopak.. Jak to cudownie brzmi.. Niall włączył jakiś film więc wszyscy wlepili swoje zacne gały w ekran.
- Przepraszam Cię za chłopców..- wyszeptał mi do ucha.
- Ale ja nie jestem zła.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Idziemy do mojego pokoju?
- No dobra..
Wstaliśmy i po minucie znaleźliśmy się w pokoju na górze.
- Co robimy? - zapytałam siadając na łóżku obok mulata.
- Hm.. nie wiem.
Przytulił mnie.
- Pójdziesz ze mną na randkę? - wypalił po chwili.
- Randkę? - odparłam z lekka niechętnie.
- Taa.. brzmi to dość nudno i staroświecko ale obiecuję Ci, że nie będziesz się nudziła.
- A kiedy?
- Teraz.
- Gdzie ?
- Zobaczysz.. - wstał i pociągnął mnie za rękę w kierunku drzwi.
Na dole nie było reszty towarzystwa, byli Oni na podwórku grając w piłkę nożną. Paulina stała na bramce i udawała Ikera Casillas'a ( bramkarz Realu Madryt ) .
- A gdzie nasi zakochańcy się wybierają ?- zapytał się Lou, wciskując się między nas. Przez co byłam zmuszona puścić dłoń Zayn'a.
- A co Lou? Chcesz iść z Nami? - rzucił ironicznie Zayn.
- Okej. To gdzie idziemy?
- Ale Zayn żartował ! - próbowałam ochronić naszą randkę.
- Wiem przecież.. No Zayn, pokaż Natalii na co Cię stać.
- Dziewczyno, tylko nie idź z Nim do kina.. Bóg jeden wie co może Ci zrobić w tym ciemnym pomieszczeniu..
- Harry weź się ogarnij .- Zayn walczyło swoją reputację.
- Ostrzegam Ją tylko!
- Dobra idziemy.
Wkurzony chłopak chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę chodnika.
- Przepraszam Cię za nich.. Znowu.
- Nie musisz przecież żartowali, no nie?
- Taaak.. ale nie słuchaj ich.
- Wiesz właściwie byłam z Tobą w kinie i o mało co nie zlałeś się w spodnie...
- Ej, ej ! Nie wypominaj tak.
- ZAYN TRZĄSŁ GACIE NA PARANORMAL ACTIVITY !
- Może żartowałem wtedy?
- Tak jas.... - zamknął mi usta pocałunkiem. Nie podobało mi się to. Hmm.. Czemu ? Nie jestem fanką publicznej wymiany śliny. No ale cóż.
- Dlaczego mi przerywasz?!
- No bo każdy się czegoś boi, nie ?
- Ehee.. Gdzie idziemy ?
- Do....
- Do ?
- Pochodzić .
- OK.
Szliśmy jakąś ulicą Londynu.
- Wiem, że nie lubisz, ale opowiedz mi coś o swojej rodzinie.
- Po co ?
- Lubię słuchać.
- Czyiś problemów ?
- Przecież obiecałem CI, że zmienię Twoje życie na lepsze? Nie myśl o tym co było lub o tym co będzie.. Żyj chwilą.
- To nie jest takie proste.
Nastąpiła cisza.
- Zayn ?
- No ?
- Opowiedz Ty mi o swojej rodzinie.
Okrążyliśmy jakiś park chyba 6 razy. Trafiliśmy na Tower Bridge. Widok z niego o tej godzinie (czyli 22) był niesamowity.Przyglądaliśmy się rzece.
- I pomyśleć, że nie chciałem mieszkać z jakimiś obcymi ludźmi w domku letnim.....- stwierdził Zayn. - Pewnie nigdy bym Cię nie spotkał.
- Ja gdy o was usłyszałam w necie, to marzyłam o tym żeby was spotkać.. A teraz? Nie mogę uwierzyć w to co się dzieję.. Może w końcu los się do mnie uśmiechnął?
- Może los a może... przeznaczenie ?
- Może....... Jak opiszesz to co się dzieję na scenie ?
- To jest coś niesamowitego. Śpiewasz ze świadomością, że ludziom się to podoba, że... chcą Cię słuchać.
Patrzyłam w dal. Zayn tak samo jak reszta chłopaków ma niesamowite życie jak i szczęście. 5 skromnych chłopaków z różnych części Wielkiej Brytanii, jeden program, jeden casting a tak zmieniło się ich życie...Każdy występ, każda piosenka, wszystko jest takie cudowne. Po prostu podziwiam ten zespół.
- Natalia, żyjesz !?
- Coo... tak zamyśliłam się tylko.
- Hahaha, zauważyłem. A tak w ogóle to jutro z chłopakami wyjeżdżamy na 2 tygodnie.
- Gdzie?
- Do rodziny..
- Ok.
- Już masz mnie dość ?
- Nie no.. to wakacje, a po za tym z rodziną też musisz trochę czasu spędzić.
- Może pojedziesz ze mną ?
- NIE, to Twoja rodzina i to Ty spędzisz z Nią czas.
- No okej.. Ale będę za Tobą tęsknił. Będę do Ciebie codziennie dzwonił także bądź pod telefonem.
- Dobra, hahah.
- Wracamy już ? - spytał.
- Chwilka.. muszę coś zrobić. - odparłam i zbliżyłam się do ust mulata. Zanim musnęłam Jego wargi, uśmiechnął się i objął mnie w talii. Dość długo trwaliśmy w tym pocałunku.

W ciszy wróciliśmy do domu. Wszyscy już spali - była już w końcu 24. Zatrzymaliśmy się przed "moim" pokojem.
- Śpimy razem ? -zapytał.
- Pewnie.
Po kąpieli wróciłam do sypialni, gdzie Zayn już był. Przytuliłam się w Niego. Zasnęliśmy.



Chyba go kocham...





*******************************************************

Hejka :)) Jak widać jest już 12 !
dziękuję za te 1000 wyświetleń <3 p="">jesteście naprawdę MEGA MEGA SUPER <33 p="">Wiem, że przerwy między dodawaniem rozdziałów są długie ;//
Po prostu nie mam za wiele wolnego czasu ;//
Jeżeli są jakieś pytanka co będzie dalej czy jakoś tak to zapraszam na aska http://ask.fm/Natulek6
MUCH LOVE <33 p="">5 KOMENTARZY=KOLEJNY ROZDZIAŁ <33 br="">


czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 11

Dość długo nie mogłam zasnąć.. A koło północy drzwi do pokoju uchyliły się i zza nich wyjrzał Zayn.
- Co Ty tu robisz ? Jest środek nocy !
- Ee... nie mogę spać, mam koszmary.
Klęknął przy krawędzi łóżka. Miał na sobie tylko bokserki.
- Dwudziestolatek, który boi się własnych snów ?
Mulat z uśmiechem pokiwał głową.
- Wchodź. - powiedziałam i przesunęłam się do ściany. Zayn wskoczył do łóżka , przykryłam go.
- A dostanę buziaka na dobranoc ?
Cmoknęłam go w szorstki policzek.
- Ekhem..- odchrząknął i zrobił z ust dziubek.
Zbliżyłam się do Jego ust i delikatnie pocałowałam. Chłopak zamruczał i pociągnął mnie na siebie. Po jakiejś chwili przerwałam ten pocałunek.
- Chodźmy spać.
- Ok.
Odwróciłam się do ściany i zamknęłam oczy. Czułam jak Zayn się przekręca i kładzie rękę na mojej talii. Uśmiechnęłam się do siebie i zasnęłam. Przebudziłam się. Na zewnątrz robiło się już jasno. Zdjęłam z siebie rękę Zayn'a i przekręciłam się do Niego twarzą. Pogładziłam go po policzku. Otworzył swoje piękne oczy.  
- Dlaczego nie śpisz ?
- Przebudziłam się.
- Przeszkadzam Ci ?
- Nie no co Ty ? Cieszę się, że tu jesteś.
- Mam pytanie. - powiedział ostrożnie i usiadł , ja również usiadłam.
- Jakie?
Złapał mnie delikatnie za lewą rękę i odwrócił stroną ran.
- Dlaczego to zrobiłaś ?
- Nie zrozumiesz...
- Ale to nie jest... przeze mnie ?
- Nie do końca..Ja po prostu zazdroszczę Wam..
- Czego ?
- Czego.. Hmm.. Wszystkiego . Macie co chcecie jesteście szczęśliwi, macie NORMALNĄ rodzinę, a ja ?
- Ej nie płacz..- powiedział i przytulił mnie. - Obiecuję, że zmienię Twoje życie... - szepnął i pocałował mnie we włosy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Jakiś czas potem gdy się obudziłam - Zayn'a już nie było.  Obok mnie leżała tylko jakaś kartka. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam :
" Pojechaliśmy z chłopakami na wywiad.. Wracamy koło 14.
                                 
                                                                                                       Zayn xoxo"
Wzięłam telefon, patrzę na godzinę - 12:24. Rzadko tam długo śpię. Leniwie wstałam i podeszłam do szafy. Spojrzałam na okno. Wkońcu postanowiłam ubrać krótkie, dżinsowe spodenki i męską białą koszulkę. Zeszłam na dół, do kuchni gdzie była Paulina i namiętnie z kimś esemesowała. Na mój widok się uśmiechnęła i powiedziała "hej".
-Cześć...
- Chcesz płatki ?
- A zrobisz mi ?
- Pewnie.
Po chwili dostałam czekoladowe płateczki z zimnym mleczkiem ;3. Brunetka nadal z kimś esemesowała , co z lekka zaczynało mnie irytować.
- Paulina z kim Ty tak piszesz?
- Noo...eee... z mamą.
- Ta jasne ! - krzyknęłam i wyrwałam Jej telefon z rąk.
"Jesteś śliczna :*" Od : Nialler.
- Jesteś z Niall'em ? - wykrzyknęłam gdy tylko odzyskała swój telefon.
- Nie, nie jestem..
- JASNE.
- Może i piszemy sobie takie esemesy a nie inne i od czasu do czasu... przytulimy się czy damy sobie buziaka... Ale NIE jesteśmy razem..
- Ale czujesz coś do Niego ?
- Tak.
- A On wie?
- Nie.
- A Jemu zależy na Tobie?
- Nie wiem ?
- Tworzylibyście świetną parę.
- Ej, a Ty zakochałaś się w Zayn'ie ?
- Nie. - szybko rzuciłam i odwróciłam wzrok.
- Ta jasne, widzę jak na Niego patrzysz..Zresztą On też na Ciebie spogląda.
- Przestań.
- Nie no, powinnaś się za Niego zabrać.
- A co jeśli nie chcę ?
- No chyba nie chcesz powiedzieć, że Zayn Malik nie jest w Twoim typie! Ten delikatny zarost, ta fryzura.. mrrr ! Jest taki pociągający !
- Ty się weź odwal od Zayn'a !!! Masz Niall'a.
- Oooo ! Zazdrosna ?
Spojrzałam na Nią z miną w stylu Are You Fucking Kiding Me ?
- ZAYN JEST SEKSOWNY, ZAYN JEST SEKSOWNY ! MATKO BOSKA ZAYN TO NORMALNIE NAJSEKSOWNIEJSZY FACET WE WSZECHŚWIECIE...! ZAYN TO BÓG SEKSU ! -darła mordę .
- OGARNIJ ! a co gdyby tu weszli ?
- Polskiego nie zrozumieją. NO ale ok zamykam się . Ale musisz przyznać, że..
-..Tak Zayn jest seksowny - przerwałam Jej.
- Wiedziałam, że Ci się podoba. Robimy obiad ?
- A jaki ?
- Spaghetti.
- Okey.
Po 45 minutach skończyłyśmy i przyjechali chłopcy. Była 14:06. Do kuchni wpadł Niall.
- O matko ! Zrobiłyście obiad !
- Tak.
- Jesteście kochane !
- Taa.. Niall kocha wszystkich, którzy dadzą mu jedzenie.. - stwierdził Louis.
Po chwili wszyscy zasiedliśmy wszyscy do stołu i jedliśmy to co Paulina i ja zrobiłyśmy. Zayn i ja najszybciej zjedliśmy także zaraz po posiłku poszliśmy do salonu.
- Idziemy do mnie do pokoju ?
- Okej.
- Ej, Ej ! Natalia chodź tu jeszcze na chwilę ! - usłyszałam głos Louis'a.
- No idź do nich. Czekam na Ciebie u mnie.
Wróciłam do kuchni.
- Co chciałeś ?
- Paulina mówiła, że mówiłaś, że Zayn jest seksowny.
- Eee...- burak na twarzy. - Nic takiego nie mówiłam..
- Kłamiesz!
- No Natalia, nie wstydź się. Tylko Cię ostrzegamy, bo Zayn...
- Zapomniałem telefonu..- Mulat wszedł do kuchni.
- Zayn, Natalia twierdzi, że jesteś seksowny. -zaświergotał Nialler.
- Nic takiego nie mówiłam. - próbowałam się bronić, błagalnie patrząc na Zayn'a.
- Chłopcy, dajcie Jej spokój.. - odparł spokojnie. - Idziesz się przejść ? - zwrócił się do mnie.
- Pójdą pogadać o ''tym'' ! - Lou wybuchł śmiechem a zaraz po Nim - reszta.
- Idziemy się tylko przejść , czubku !
- To pójdę z Wami, koteczki . - stwierdził Louis.
- Odechciało mi się spaceru. - szybko rzucił Zayn.
- Zayn, kitujesz. Po prostu chcecie być sami!
- Dobra nie kłóćcie się...
Nastała cisza.
-... Jesteśmy razem. - powiedział mulat po chwili.
- Przecież wiemy. - prychnął Hazz.
- Jak to ? -zapytałam .
- Obserwowaliśmy was z okna. Wiecie, ten wasz spacerek. - odpowiedziała Paulina.
- Dlaczego od razu nie powiedzieliście ?
- Szczęścia Wam . CHODŹMY OGLĄDAĆ FILM.


***********************************************
HEJ, HAJ, HELOŁ ! Wróciłam, jestem, żyję xDD No wiem długo mnie nie było. Musicie to wybaczyć.. ♥ No rozdział miałbyć jeszcze dłuższy ale długo by mi to zajęło xd .
 No także stwierdzam, że nie jest źle i dodam nowy rozdział CHYBA w sobotę lub we wtorek. Czeka mnie praca klasowa z fizyki :o .

Much LOVE ♥

środa, 6 lutego 2013

...

No więc tak :
Wiem, że długo nie dodawałam rozdziału i niestety muszę powiedzieć, że nie prędko dodam... ;C
Mam zbyt mało czasu, problemy ( DUŻO PROBLEMÓW ) z którymi jakoś sobie nie radzę,
A NA DODATEK NIE MOGĘ JECHAĆ NA KONCERT JUSTINA I CODY'EGO. Przeżywam załamanie i nie mogę ogarnąć tego czegoś z matmy -,- .


W przyszłym tygodniu coś powinno się pojawić. OBIECUJĘ ♥♥