czwartek, 31 stycznia 2013

Kolejna zmiana xDD

Dodałam zakładkę "Bohaterowie". Zajrzyjcie xx :)

Rozdział 10.

Kącik moich ust powędrował delikatnie w górę. Co jak co, ale Harry nieźle poprawił moje samopoczucie. Złapał mnie za rękę i wyprowadził z pokoju. Skręcał na schody, ale ja zaciągnęłam go do łazienki. Poprawiłam swój wygląd i po jakiś 7 minutach zeszliśmy na dół, do salonu gdzie wszyscy siedzieli w ciszy. Usiadłam niepewnie na jednej z kanap obok Niall'a. Nie minęła minuta a blondyn rzucił się na mnie z uściskiem. On świetnie przytula.. Rozpłakałam się w Jego ramionach po raz setny chyba dzisiaj. Przytulas z Horanem się skończył a ja wierzchem dłoni wycierałam łzy. Zauważyłam, że Paulina patrzy na mnie jakby ze zgrozą w oczach.
- Możemy pogadać ? - zapytała ostro.
Pokiwałam głową i wyszłyśmy na zewnątrz.
- CZY TY JESTEŚ NIENORMALNA ?!
Wbiłam wzrok w ziemię.
- TY ZAWSZE MUSISZ WSZYSTKO PSUĆ, NIE ?!
Nic nie odpowiadałam... W sumie nawet nie wiedziałam co.
- TY GŁUPIA IDIOTKO !....Nie rób tego więcej Nat.. - powiedziała i mocno mnie przytuliła. - Napędziłaś mi strachu.. Myślałam, że Hazz sobie tylko żartuje..
- Czyli nie jesteś zła ?  -zapytałam niepewnie.
- Jestem ale zrozum, że traktuję Cię jak siostrę i martwię się o Ciebie. Dlaczego chciałaś  porozmawiać z Harry'm a nie ze mną ?
- Bo... Ty nie wiesz czegoś.
- Czego niby ?
- No bo... Mój tata to alkoholik i mnie bije.. a mama się puszcza..
- CO ?! I Ty mi to mówisz dopiero teraz, tak ?! . PRZECIEŻ POMOGŁABYM CI JAKOŚ!
- Tu się nie da pomóc..
- Ale nadal nie rozumiem dlaczego Harry.
-Bo wtedy przed imprezą, jak jechaliśmy po zakupy to "zbliżyliśmy" się do siebie i powiedziałam mu wszystko.
- A mi to nie..?
- Bo się tego wstydzę.. A tak po za tym.. Hazz zaproponował mi przeprowadzkę tutaj..
- Zgodziłaś się?
- Jeszcze nie wiem czy chcę..
- Chcesz mnie zostawić samą w Polsce ?
- Zobaczymy.. To jeszcze niepewne.
- Okej, a powiesz mi czemu się pocięłaś ?
- Potem, okej ? Wracamy do chłopaków ?
Wróciłyśmy do domu. Gdy stanęłyśmy w salonie chłopacy nagle umilkli.
- Obgadujecie nas ? - zapytała Paulina jak zwykle z uśmiechem.
- Nie ! - krzyknął od razu Niall.
- Zamawiamy pizzę ? - zaproponował Lou.
- Dobra.

* 2 godziny później, godzina 20:13 *

Zjedliśmy pizze i obejrzeliśmy jakieś 2 denne horrory.Gdzieś po 20 postanowiłam zająć łazienkę. Koło 22 byłam już w pokoju.  Położyłam się spać..Byłam strasznie zmęczona.

*kolejny dzień*

Obudził mnie mój telefon, który dzwonił.
- Haloo ? - wychrypiałam.
- No cześć, jak tam . ?

Po jakiś 5 minutach skończyłam rozmowę z mamą. Gdy jej powiedziałam o propozycji mieszkania - ucieszyła się, że oderwę się od życia w Polsce. Wstałam i ubrałam się w to.
Na lewą rękę założyłam bandamkę, żeby nikt nie oglądał moich ran. Zeszłam na dół, gdzie nikogo nie było. Wtedy spojrzałam na zegarek - 7:42. Zaczęłam robić jakieś kanapki. Gdy skończyłam usiadłam przy stole i zabrałam się za jedzenie kanapki z serem i keczupem. Do kuchni wszedł Harry. Nie był jeszcze jakoś specjalnie ubrany - miał na sobie bokserki.
- Cześć..- rzucił podchodząc do lodówki. Wyciągnął z niej Red bull'a , którego zaraz otworzył.
- Hej.
- Wiesz, że musiałem powiedzieć chłopakom ? - spytał niepewnie stając obok mnie.
- Ale co  ?  - wstałam .
- Noo... o Twoim domu.
- I co ? Teraz pewnie mnie uważają za jakąś patologiczną dziewczynę...
- Wcale, że nie. Wszyscy chcemy, żebyś z Nami zamieszkała. - powiedział i słodko się uśmiechnął.
- Harry wiesz, że jesteś kochany ? -zapytałam i rzuciłam się na Niego.
- Co to za romanse ? - na powitanie rzucił Niall.
- Ale my nie jesteśmy razem.. - szybko odpowiedziałam.
-Jaaaaasne. HARRY I NATALIA SĄ RAZEEM !
- Czego się drzesz ? - spytał Lou. Do kuchni weszła cała reszta domowników.
- No, bo Harry i Natalia są razem.
- Nie prawda ! - broniłam się gdy Hazz tylko się uśmiechał.
- No to szczęścia..- stwierdził Lou słodkim głosikiem.
Harry objął mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu.
- Dzięki Louis.
- Harry !
- No dobra, dobra nie jesteśmy razem.
- Wiedziałem.. - stwierdził Zayn.
- Co dziś robimy? - zapytał Liam.
- Chodźmy na imprezę !
- Hazz, Ty tylko imprezami żyjesz..
- Ej może chodźmy po prostu pochodzić po mieście? - zaproponował Zayn.
- Sprzeciwy .? Nie .? ... To za 10 minut na dole.
Poszłam do pokoju, a po chwili byłam już na dole.

Gdzieś o 15 wróciliśmy.Liam szybko zamówił 5 pizz i zasiedliśmy w salonie. Po 30 minutach dostaliśmy zamówienie. Zjadłam 4 kawałki i miałam dość. Co chwila brałam sos i brudziłam nim go po twarzy. Ten w rewanżu mnie dźgał. Ale i tak najśmieszniejsze było jak Niall i Paulina się karmili. Blondas trafiał normalnie Jej do ust ale ona rozmazywała mu pizzę po całej twarzy xD. Zayn wysmarował sobie usta keczupem i udawał wampira. Harry i Liam byli najspokojniejsi. Rozmawiali o czymś.
- Idzie się ktoś przejść ? -zapytałam.
- JA! - krzyknął Zayn i energicznie wstał.
-Eee... Tylko umyj twarz.
- Okej.
Poszłam do łazienki i umyłam zęby - taki odruch po każdym posiłku. Zeszłam na dół a Zayn'a nie było.
-Czeka na dworzu. - powiedział Harry i mrugnął. Wyszłam na zewnątrz. Mulat siedział na ławce przed domem. Wstał z uśmiechem i ruszyliśmy w stronę jakiegoś parku.
- Serio masz z Nami zamieszkać ?
-Ymm.. Niby tak, ale sama nie wiem czy to jest dobry pomysł..
- Dobry.. A tak po za tym, to nadal jesteś na mnie zła ?
- Za co ?
- No wiesz... za te nie udaczne zaloty.
- Nie jestem.
- Uff..
- Zayn  ?
- No ?
- Po tym jak Harry powiedział Ci o tym co mam w domu, co pomyślałeś?
- Pomyślałem, że szkoda, że nie znałem Cię wcześniej. Pomógłbym Ci i nie zostawiłbym Cię z tym wszystkim..
- Szkoda, że to tylko tryb przypuszczający.
Chłopak teatralnie przerzucił oczami i złapał mnie za nadgarstek.
- Już raz Ci to powiedziałem.. Stwierdziłaś, że jestem pijany.. Podobasz mi się ! Rozumiesz ?
Nie wierzyłam w to co powiedział...
- Serio ??
- TAK .
Objął moją twarz dłońmi i wpił się w moje usta.
- Niech to wkońcu do Ciebie dotrze..- wyszeptał gdy skończyliśmy.

Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam płakać. Chyba po raz pierwszy od naprawdę dłuższego czasu poczułam się szczęśliwa. JEJKU... Podobam się tak przystojnemu chłopakowi.
- Dlaczego płaczesz? - zapytał i otarł moje łzy z policzków.
- Nie mogę w to uwierzyć.. Jeszcze nikt nigdy czegoś takiego mi nie powiedział.
- To znaczy, że jestem Twoim pierwszym chłopakiem ?
- Taaaak. Mogę Cię coś prosić ?
- O co ?
- Nie mówmy narazie chłopakom, okej ?
- No dobrze, ale nie wiem czy dam radę. - stwierdził i przelotnie cmoknął mnie w policzek.
- Wracamy już?
- No, możemy.
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do domu.  W drodze powrotnej Zayn opowiadał mi jakieś historie z życia.  Po 17 byliśmy na miejscu. Już chciałam nacisnąć klamkę gdy Zayn przyciągnął mnie szybko do siebie.
- Daj mi swój numer telefonu.
Podałam numer i weszliśmy do domu. Wszyscy oglądali jakiś film. Harry siedział samotnie na fotelu, więc postanowiłam, że wlule mu się na kolanka ;3.
-AAUUUA! Naskoczyłaś na Elvisa!
- Upss.. Wybacz Ahahah.
- Cicho bądźcie ! - daddy nas uciszył.
Byłam zmuszona wręcz do oglądania "Nienarodzonego" . Poczułam, że mój telefon wibruje. Dostałam sms'a od nieznanego numeru : "Bój się zemsty Elvisa ;P " 
Spojrzałam na Zayn'a, który udawał, że mnie nie widzi.
"Pff... Nie boję się go."
Kolejny sms : " ?Uważaj, bo zaskoczy Cię jeszcze kiedyś w nocy ;**"
Spojrzałam na Niego z miną w stylu : Are you fucking kiding me ?
"Chyba ja GO."
- Z kim Ty tak piszesz ?- zapytał Hazz szeptem.
- Eee.. z nikim.
- Jasne.
Rzuciłam loczkowi tylko słodki uśmieszek a ten wyrwał mi telefon.
- Harry oddaj !
- Oooo, piszesz z Zayn'em. Mry Mry .
- ODDAJ!
- Piszecie o Elvisie ?
- ODDAAAAJ !
- Nie boję się go...
- BO znowu naskoczę Ci na Elvisa!
- No dobra, masz. Zayn lepiej Ty się bój zemsty Elvisa...- rzucił mu spojrzenie z pod byka.
Zayn tylko się zaśmiał.
- Zejdź ze mnie idę do łazienki.
A więc zeszłam z Harry'ego xD. Loczek wrócił ale tym razem usiadł obok Liam'a. Po jakiejś godzinie film się skończył. Odgrzaliśmy resztkę pizzy. Zjadłam szybko, żeby zająć łazienkę. Wzięłam długą i gorąco kąpiel. Po równych 50 minutach leżałam już w łóżku. Dość długo nie mogłam zasnąć.. A koło północy drzwi do pokoju uchyliły się i zza nich wyjrzał Zayn.

******************************************************
JEJKU *O*. Widzicie to ? 573 wyświetleń Aww ;3 . A więc tak odpowiem teraz na pytania zadane w komentarzach xD :
1.  Mam nie wiele lat, wyznaję coś takiego jak wiek to tylko liczba xD Mam 14 lat xD
2. Tak sama wymyślam niestworzone historię. Tylko tą postanowiłam opublikować.
 Co do tych całych "Ogłoszeń Parafialnych" To był taki szantaż xD Chciałam, żeby ludzie, którzy to czytali zostawili po sobie jakiś komentarz <3>

sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 9.

Zanim zaczniesz czytać - włącz to :  KLIK.  
 


______________________________________________________________________________


Na początku nie docierało do mnie co się wydarzyło.. To znaczy, że Zayn mówił prawdę.. "Nie jestem z Perrie". Ale czy to coś zmienia ? Sama nie wiem.. Nie wiedząc dlaczego zaczęłam płakać. Pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie wiem dlaczego ale czułam, że moje życie nie ma sensu. Nie wiem dlaczego ale czułam, że ta kłótnia w pewnym sensie też jest przeze mnie. Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? .....
Nie wiem, po prostu tak mam. Zbyt szybko wydaję mi się, że znam kogoś dobrze i zbyt szybko myślę, że wiem o kimś wszystko. Jeżeli dobrze pamiętam nazywa się to NAIWNOŚĆ i BEZMYŚLNOŚĆ. Ale nie płakałam z tego powodu, że Zayn i Perrie się pokłócili. Płakałam dlatego, że zazdroszczę. Komu? Wszystkim.. Czego? wszystkiego. Zawsze tak było, że wszyscy wokół mieli to co chcą. A ja? Nie. Tylko patrzyłam na szczęście innych. Tak naprawdę to ja chyba żyłam czyimś szczęściem. Wszyscy mają kogoś kogo kochają z wzajemnością, a ja? Nigdy nie miałam kogoś takiego.. Jeżeli chodzi o przyjaźń; Paula jest niby moją przyjaciółką ale nie mówię jej wszystkiego.. Czemu ? Po prostu się tego wstydzę.. Ty byś nie wstydził mając ojca alkoholika, matkę prostytutkę i rodzinę, która się od Ciebie odwraca? A po za tym Ona ma swoje życie.. Nie chcę jej obrzucać moimi problemami.. Miłość. Nigdy nie miałam chłopaka czy jakiegokolwiek "adoratora". W rodzinie- kocha mnie chyba tylko matka.. Puszcza się to fakt..ale robi to bo nie może znaleźć pracy a chce nas utrzymać.. Staram się jej pomóc pracując po nocach ale ja przecież muszę się uczyć -,-.

Nic mnie nie trzyma przy życiu.

Pod wpływem impulsu ruszyłam do łazienki. Chwyciłam moją kosmetyczkę i wyjęłam z niej żyletki.. Wzięłam głęboki oddech i z całej siły zaczęłam się ranić. Krew - gdy ją zobaczyłam na mojej twarzy widniał uśmiech..  Z każdym momentem krew leciała coraz bardziej, skapywała na podłogę.  Pomimo tego, że już szczypało - dalej to robiłam. Chciałam podciąć sobie żyły. Przez drżenie moich rąk, żyletka wpadła do zlewu.
- Kurwa ! - krzyknęłam w ojczystym języku. Spuściłam głowę - patrzę - a tam mała kałuża krwi. Szybko chwyciłam papier toaletowy i w szybkim tempie starałam się zetrzeć ciemnoczerwoną ciecz, która na mojej lewej ręce zaczynała schnąć. Głupia, nienormalna, psychiczna, bezmyślna ja nie zamknęłam za sobą drzwi do łazienki. Stanął w nich Zayn. Stał w osłupieniu jakąś dobrą minutę i analizował łazienkę : zlew - cały w krwi, lustro - w krwi, podłoga - w krwi...
Z płaczem - a właściwie rykiem rzuciłam się na podłogę. Chłopak z wystraszonym wzrokiem przyklęknął i bez słowa mnie przytulił.
-...dlaczego??- wyszeptał z troską w głosie.
Odpowiedziałam mu jeszcze większym płaczem.
- Może zadzwonię ..po Paulinę?
- NIE!
Chłopak wstał i pomógł mi się podnieść. Wziął moją lewą rękę i odwrócił stroną ran. Już prawie się zeschły...
- Natalia, dlaczego? - mówił opanowanym głosem.
- Powiem....Ale tylko Harry'emu. - odpowiedziałam po namyśle.
- Wszyscy pojechali po zakupy.. Jesteśmy tylko we dwoje. Ale.. To nie jest przeze mnie, prawda? I przez to co wczoraj było? Ja.. Nie jestem już z Perrie. Mówiłem Ci wczoraj, ale uznałaś, że jestem pijany. Mimo wszystko wybacz.. Znamy się od 4 dni a ja już zdążyłem pokazać się od najgorszej strony. Przepraszam.. - podrapał się po karku.
Zbliżyłam się do Jego ucha i wyszeptałam, płacząc : "Dla mnie zawsze będziesz idealny..Niezależnie od tego co zrobisz.." Zdziwiło go to, nawet bardzo... Szybko pobiegłam do pokoju i uprzednio zamykając drzwi rzuciłam się na łóżko.



* Z perspektywy Zayn'a *

Nie rozumiałem. Nie rozumiem. Co to miało znaczyć ? "Dla mnie zawsze będziesz idealny..Niezależnie od tego co zrobisz..". 
Czy to może oznaczać, że Ona coś do mnie... czuje ?

Co się stało, że to zrobiła? Ludzie nie robią takich rzeczy z byle powodu.. Nie wiem dlaczego ale z każdym momentem mam wrażenie, że to przeze mnie.. Zamknęła się w pokoju. Pomimo mojego walenia w drzwi nie otworzyła. Przypomniało mi się, że mówiła , że powie to Harry'emu. Zszedłem na dół. Usiadłem na kanapę i wyciągnąłem telefon. Za 3 sygnałem loczek odebrał.
- No halo, stało się coś?- usłyszałem chrypowaty głos loczka.
- Mam 2 wiadomości..
- Dawaj dobrą.
- Zerwałem z Perrie.
- To jest dobra ?! - pytał zdziwiony .
- Zła : Natalia... Zrobiła coś głupiego..
- Pobiła Perrie? - parsknął śmiechem.
- Pocięła się, zamknęła się w pokoju i nie chce powiedzieć dlaczego to zrobiła. Stwierdziła, że powie tylko Tobie.
- Dobra, już jedziemy !


<<>>


* Perspektywa Natalii *

Zayn jeszcze przez jakiś dobijał się do drzwi, ale odpuścił sobie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziło mnie dobijanie się.
- Natalia! Otwórz to ja, Harry!
Z niechęcią podeszłam do drzwi, które otworzyłam. Gdy tylko zobaczyłam twarz przejętego loczka, z całej siły się w Niego wtuliłam - tak jak i On we mnie. Po "przywitaniu" usiedliśmy na łóżku.
- Co się stało? - zaczął niepewnie , starannie dobierając słowa.
- Przecież wiesz, słyszałam jak Zayn mówi Ci przez telefon..
- Chciałbym poznać powód. - mówił i przyglądał się moim oczom.
- Są trzy.
- Jakie?
- Pierwszy:
Moje życie jest do dupy.
Drugi: Wszyscy wokoło są szczęśliwi oprócz mnie i mają to czego chcą.
- A trzeci ?
- Ale nie będziesz się śmiał?
- Nie.
- Ja...Ja...Zakochałam się w Zayn'ie..
Znowu zaczęłam płakać.. Wtuliłam się w Harry'ego i zaczęłam płakać.
- Ale to źle ?
- Tak..
- Ale dlaczego? Przecież każdy może się zakochać!
- No i co ? Ale nie ja.. Kto niby mógłby się zakochać w kimś takim jak ja? Co ja niby mogę osiągnąć w życiu? No co? Wczoraj się całowaliśmy.. Mówił jakieś głupoty, że mu się podobam..Ale przecież był pijany.
- Oj tam, skąd wiesz, że kłamał ? Ludzie po pijaku mówią prawdę.
- Harry... Dlaczego ja mam takiego pecha?! Czy kiedykolwiek będę szczęśliwa? Tak naprawdę to nie mam nawet przyjaciółki, bo Paulina jak się dowiedziała co zrobiłam to pewnie mnie obluzgała..
- Ja jestem Twoim przyjacielem.
- Taa.. Tylko do końca wakacji.. Ja wrócę do Polski, Ty o mnie zapomnisz i tyle w temacie..
- To zamieszkaj tu, w Londynie.
- Nie stać mnie na wynajem czegokolwiek.
- To zamieszkaj z Nami.
- A co niby ze szkołą?
- Tutaj jest dużo szkół.. Mówię poważnie. Zamieszkaj z nami .
- Będę Wam tylko przeszkadzać..
- Nie przeszkadzasz!
-Jasne.
- Zastanów się nad tym..Mówię Ci poważnie. Chodź na dół, wszyscy się o Ciebie martwiliśmy. A co do Zayn'a poflirtujesz i będzie Twój . - powiedział i mrugnął.



***********************************************************************8

Łoł... jeszcze jeden rozdział i będzie 10 ;o . Ahahah, co do rozdziału - Miał być smutny , niby jest trochę ale i tak nie wyszedł tak jakbym chciała. Patrycja , kiedy dodasz nowy rozdział ?! Nie mogę się już normalnie doczekać xD. Zapraszam na aska : http://ask.fm/Natulek6  xD Następny rozdział tak za tydzień ;)

Much Love xx





piątek, 25 stycznia 2013

Zmiana xDD

Podoba się blog po przemianie .? ;) Pomogła mi kuzynka, właściwie większość zrobiła Ona ♥. Nie wiedziała o One Direction za wiele, ale teraz zakochała się w Harry'm *o* . Słodko co nie .? ;). Była w szoku mojej miłości do Zayn'a i Louis'a . Ahahahahhah ;D


poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 8.

*perspektywa Natalii*
Paulina to ma fajnie. Widać, że Niall na Nią leci, a ja zakochałam się w kimś kto zapewne nigdy tego nie odwzajemni ;/ . Po jakiejś godzinie skończyliśmy tę grę. Nikt mnie nie wylosował. W sumie to nawet dobrze. Harry, Niall i Paula poszli wypić a ja Liam, Dani, El i Zayn zostaliśmy na "parkiecie". Zaczęły mi się kleić oczy ze zmęczenia, co Zayn szybko zauważył.
- Chcesz iść spać, mała ? - zapytał z troską.
Normalnie to bym go do Afryki goniła za to, że nazwał mnie "mała". Ja nie jestem MAŁA tylko po prostu niezbyt wysoka..
Kiwnęłam tylko głową. Mulat złapał mnie za rękę i poszliśmy do mojego pokoju. Zdjełam buty i otworzyłam szafę. Zayn usiadł na łóżku. Chciałam się przebrać w piżamę.
-Ee.... Zayn możesz już iść.
- Nie chcę mi się..
- Ale ja chcę się przebrać.
- To się odwracam!
Normalnie nie wiem czemu, ale zdjęłam bluzkę i próbowałam dosięgnąć moją bluzkę XXL, która służyła mi za piżamę. Poczułam na biodrach ręce. Przeszły mnie ciarki. Mulat odgarnął mi włosy z szyi i złożył na niej pocałunek. Dziwne uczucie...
- Co Ty robisz? - zapytałam, jednak nie otrzymałam odpowiedzi zamiast tego chłopak odwrócił mnie twarzą do siebie i zaczął całować.  WOW, ZAYN MALIK MNIE POCAŁOWAŁ. Jednak coś w mojej głowie mówiło, żeby to zakończyć.
- Zayn, a Perrie ?
Patrzyliśmy sobie w oczy.
- Nie kocham jej..- wyszeptał i znowu pocałował. Zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Chłopak wydał z siebie pomruk zadowolenia. Mimo to znowu to przerwałam.
- Jesteś pijany. Kochasz ją i nie wiesz co mówisz.- niemal wykrzyknęłam mu w twarz.
Przycisnął mnie do szafy.
- Nie jestem pijany, nie kocham jej. Nawet nie jesteśmy już razem. Wykorzystywała mnie i moją sławę. Oficjalnie niby z Nią jestem, ale prywatnie nie. Więc przestań się opierać!
Znowu zaczął mnie całować. Wplotłam palce w Jego perfekcyjną fryzurę. Mulat popchnął mnie na łóżko i po chwili całowaliśmy się na tym o to meblu. Tym razem to Zayn przerwał.
- Podobasz mi się.
- Wypiłeś za dużo.. Tylko Ci się tak wydaje.
- Mówię serio! Pójdziesz jutro gdzieś ze mną ?
- Zayn.....Wytrzeźwiej.
Wkurzony wyparował z mojego pokoju a ja wkońcu mogłam się przebrać. Położyłam się do łóżka, niestety długo nie mogłam zasnąć. Może dlatego, że na dole panowała dalej impreza -,-.
A tak po za tym co Zayn sobie myśli?! Że jak powie mi , że Perrie się dla Niego nie liczy to rzucę się mu w ramiona? Przecież On był pijany.. Nie wiedział co mówi i pewnie kocha ją bardzo mocno. Pociąga mnie - to fakt, ale nie wykorzystam tego, że był pod wpływem alkoholu. To byłoby żałosne..
Wkońcu zasnęłam.

*kolejny dzień*

 Co mnie obudziło ? Hmm.. ktoś wszedł do pokoju bez pukania i usiadł na brzegu łóżka.
Chciałam się podnieść i zobaczyć kogo tu przyniosło, ale ciało odmawiało posłuszeństwa. Po jakimś czasie owy gość poszedł. Zasnęłam ponownie. Po jakimś czasie wstałam i ubrałam  to, ponieważ za oknem świeciło słońce.
Najpierw wzięłam prysznic, bo wczoraj nie miałam na to siły. Moje blond włosy spięłam w jakiegoś luźnego koka i zaczęłam malować rzęsy. Po chwili usłyszałam krzyki z dołu.
- Nienawidzę Cię ! Przez Ciebie oszukuję najbliższych! Zaraz napiszę na Twitterze prawdę.
- Nie! Była umowa ! Miałeś czekać, aż wydamy płytę!
- Perrie, ja już dłużej nie wytrzymam. Wynoś się stąd.
Wyjrzałam zza barierki na schodach. Wkurzona Perrie wybiegła z domu, a Zayn usiadł na sofie. Wyciągnął papierosa i go zapalił.


******************************************************

Więc, jak widać jest 8 rozdział. Przez jakiś tydzień nie będę nic dodawać ;C. Wyjeżdżam na ferie. Następny będzie dosyć smutny, ale spokojnie - nikogo nie zabije xD. Dziękuję za te PRAWIE 300 wyświetleń, to i tak dużo. Dziękuję Patrycji ;* . Miło, że Ci się podoba to co piszę. ;)

niedziela, 20 stycznia 2013

Rzodział 7.

Po wypitej kolejce wróciliśmy na parkiet, właściwie oni. Ja poszłam na kanapę. Podszedł do mnie Zayn.
- Obiecałaś, że ze mną zatańczysz.
- No ok.
Wstałam i poszliśmy na środek salonu. Tańczyło mi się z Nim dobrze. Cały czas nie traciliśmy kontaktu wzrokowego. Pod koniec piosenki zapytałam się go dlaczego nie ma z Nami Perrie. Odpowiedział tylko : "nie mogła". Kolejna piosenka.
- Opowiedz mi coś o sobie. - powiedział schylając się do mojego ucha bym usłyszała.
- A co byś chciał wiedzieć ?
- No..Co lubisz czego nie lubisz..
- Lubię..Praktycznie wszystko, nie lubię chamstwa, kłamstwa i podlizywania się. A Ty?
- Lubię.. Lubię po prostu swoje życie, może nie zawsze jest super ale je lubię.
Chwila ciszy.
- Napijesz się ?
- Zayn, mam ten swój limit na 3 drinki.
- Oj tam jak wypijesz jednego kieliszka nic się nie stanie.
Zaciągnął mnie do kuchni i wlał do jakiś dwóch kieliszków wódkę. Nawet nie patrzył czy są czyste..
- To pijemy za najlepszą imprezę ? - zapytał.
- Ok.
Wypiłam przezroczystą ciecz jednym haustem. Paliło mnie w gardle chwyciłam jakiś sok i szybko popiłam.
- Dobre?
- Obleśne..
- Ahaha, dobra chodź tańczyć.
Znowu mnie zaciągnął na parkiet. Nawet nie wiedziałam jaka piosenka leci. Po jakiś 3 piosenkach "uwolniłam" się od Zayn'a i poszłam do stoliczka z jedzeniem. O dziwo nie było tam Niall'a. Blondasek tańczył z Louis'em. Podszedł do mnie Liam.
- Zatańczysz?
- Jasne.
Zaczęliśmy tańczyć.
- Wali od Ciebie wódą. - stwierdził z uśmiechem.
- Zayn mnie namówił !
- Spokojnie, nie będę Cię za to bił. Nie chcę po prostu żebyś się upiła.
- Nie musisz się martwić.
- No ja myślę. Ale nie pij już, Harry będzie chciał bawić się w butelkę a już jest nieźle wstawiony. Bałbym się Jego wyzwań.
- Spoko, nic mi nie zrobi.
Ktoś wyłączył muzykę.
- WSZYSCY SIADAMY W KÓŁECZKO . CZAS NA BUTELKĘ! - krzyknął Harry trzymając pustą butelkę po piwie.
usiedliśmy w kółeczku jak Harry nakazał xd.
- Kto kręci pierwszy ? - zapytała Danielle.
- Czekajcie! Gramy tylko na wyzwania.
- Ja chcę pierwszy. - stwierdził Lou i wziął od Hazzy butelkę i zakręcił nią. Wypadło na loczka.
- Powiedz nam wierszyk.
Zielonooki coś tam zrymował i zakręcił butelką, która wskazała Paulinę. Wpatrywał się w Nią chyba przez minutę.
- Weź pocałuj Horana.
Ta tylko szybko spojrzała na blondyna, który się uśmiechał.
*Z perspektywy Pauliny*
Nie piłąm za wiele. Wręcz w ogóle. Z Niall'em postanowiliśmy trochę oszukiwać.
- A co jeśli go nie pocałuję ?
- To... Masz się rozebrać.
Wytrzeszczyłam na Hazzę oczy. Eee.... Nie no nie powiem, Niall TROCHĘ mi się podoba.. Ale żeby od razu się z Nim całować? ;o Po chwili jednak zbliżyłam się do blondyna i złożyłam na Jego ustach pocałunek.
- Mrrrryy.. - Mruczał Lou.
Gdy chciałam się odkleić od Niall'a ten przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować.
- Niall się chyba zakochał ! - krzyknął ponownie Louis.
Głodomor wkońcu przestał.
- Wybacz... - szepnął.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
***************************************************************

Bardzo dziękuję Patrycji, za to że to czyta. Nie ma za co dziękować. Piszesz świetnie i tyle ;) .
Zmieniłam zdanie. Nie zakończę tak szybko tego bloga. Mam za dużo pomysłów na dalszą akcję. Rozdziałów będzie koło 30, ale nie obiecuję. Wiem, że zaniedbałam trochę bloga, ale nie miałam "weny twórczej". Przepraszam ;) . Następny kiedy? Hmm... Nie wiem. Chyba za tydzień, ponieważ wyjeżdżam do kuzynki na tydzień. JUŻ PRAWIE KONIEC FERII ;'C

sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 6.

Gdy zanieśliśmy zakupy do kuchni, zaczęliśmy dmuchać balony, które również kupiliśmy. W tym czasie Zayn i Lou zajmowali się przestawieniem mebli w salonie - wiadomo parkiet musi być ;) . Paulina i Niall zajęli się przyrządzaniem przekąsek, z czego Nialler tylko podjadał. Liam i Harry pojechali po Danielle, Eleaonor i Perrie. Po jakiejś godzinie wszystko było przygotowane. Dumni z siebie usiedliśmy na kanapie, która stała teraz pod ścianą. Popatrzyliśmy  jeszcze raz na nasze dzieło, gdy Zayn gwałtownie wstał.
- Zapomnieliśmy o muzyce !- krzyknął przejęty.
- Chodź pójdziemy do mnie po laptopa i wierze. - powiedział Lou i poleźli na górę.
Po jakiś 5 minutach zeszli ze sprzętem i położyli go w kąt salonu. Gdy wszystko podłączyli puślcili po cichu WMYB.
- Co za słuchanie własnego siebie? - zapytała Paula.
- A czasem lubimy. - odpowiedział jej Niall.
Do domu weszli Liam, Harry, Dani, Eleaonor. Perrie nie widziałam, a przecież miała być.
- Cześć! - przywitały nas dziewczyny z ciepłym uśmiechem.
- Hej. - odpowiedzieliśmy chórem.
Co jak co - ale One są prześliczne..Wyglądam przy nich jak jakiś oblech z pod mostu.. -,- . No ale cóz, nie zawsze dostajemy piękną twarz i figurę ;c. Po jakiejś 20-minutowej rozmowie zapoznawczej, Zayn krzyknął: "imprezę czas zacząć ! " i puścił muzykę na full. Nie znałam tego utworu.  Poszłam do kuchni, w której Hazz robiła za barmana.
- Zrób mi drinka.
Loczek lekko się skrzywił.
- ee.. A mogę?
- Przecież Liam pozwolił mi wypić 3. Korzystam z Jego pozwolenia.
Westchnął. Wlał do szklanki wódki.
- Z jakim sokiem?
- Z pomarańczowym.
Dostałam swojego drinka i wesoła poszłam na kanapę. Niall siedział przy stole z przekąskami i coś jadł. Lou...Tańczył jakiś nienormalny taniec, a Danielle, Eleaonor, Liam i Zayn tańczyli razem.
- Chodźcie się napić!!!- krzyknął Harry z kuchni. Wszyscy posłusznie poszli. Harry nalał wszystkim (oprócz mnie i Laim'a) wódkę do kieliszków.
- No to za najlepsze wakacje! - krzyknął Mulat.
Louis wlał po jeszcze jednej "kolejce". Wszyscy zaczęli prowadzić jakiś temat. Nie chciałąm się wtrącać, więc skupiłam wzrok na Zayn'ie. Szybko mnie przyłapał na patrzeniu na Niego. Uśmiechnął się i znowu zaczął udzielać się w rozmowie.
- Dobra, pijemy jeszcze jedną kolejkę i idziemy tańczyć!
Chwile po tym wszyscy wróciliśmy na "parkiet". Zayn puścił Cher Lloyd - Want U back. Lubię tą piosenkę. Malik bawił się w DJ'a i trochę miksował kawałek, co nieźle mu wychodziło. Kolejna piosenka - niezła, ale nie znam tytułu.  Siedziałam na kanapie i patrzyłam jak inni się bawią. Szczerze- nie lubię imprez. Miałam wrażenie, że wszyscy dobrze się bawią tylko nie ja. Przysiadł się do mnie Zayn.
- Co jest? Dlaczego nie tańczysz? - zapytał i pokazał te swoje ząbki.
- Jak widzisz nie ma z kim. - rzeczywiście nie było. Liam z Dani, Paula z Horanem, louis z El a Harry... z miotłą ;o.
- A ja? - kolejne pytanie Mulata + słodki uśmieszek .
- Ty puszczasz muzykę.
- Wiesz, w sumie mogę zaprogramować listę i sama będzie się puszczać.
- Jak chcesz.
- To poczekaj chwilkę.
Zayn niemal w biegu podszedł do laptopa i usiadł przy Nim. Podbiegł do mnie za to Harry, rzucając miotłę w kąt.
- Idziemy tańczyć - krzyknął bym usłyszała.
- Musimy ?
-Tak!
Loczek pociągnął mnie za rękę i już po chwili kołysaliśmy się w rytm piosenki. Szybko się skończyła. Następna to była Lana Del Ray - Summertime Sadnes. Harry wyszczerzył się i chwycił mnie w talii.
-Chcesz tańczyć do takiej piosenki?- zapytałam nie wierząc, trochę taki sment z tej piosenki ale i tak jest świetna.
- Chcę!
Przyciągnął mnie blisko do siebie. Na początku nie wiedziałam jak się zachować, lecz po chwili wtuliłam się w Jego tors. Nie, że On mi się podoba czy coś.. Ale myślę, że kocham go jak brata,  w szczególności po tej naszej "szczerej rozmowie" w aucie. Chwilę potem Harry zaczął śpiewać mi do ucha. Jego chrypowaty głos w pewnych momentach przyprawiał mnie o dreszcze. Po skończonej piosence wróciłam na kanapę, a reszta poszła wypić kolejkę i po chwili znowu tańczyli.

**********************************************************
Jest rozdział 6. Pisałam go długo, bo nie miałam czasu -,- .
Opowiadanie już powoli dobiega końca.
Koniec najprawdopodobniej będzie w 10 lub 11 rozdziale.


piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 5.

* Perspektywa Natalii *
Obudziłam się. Nie chciałam wstawać, więc po prostu leżałam dalej. Miałam zamknięte oczy. Liczyłam na to, że znowu trafię do krainy snu, lecz Morfeusz chyba mnie tam nie chciał. Zresztą czy kiedykolwiek ktoś mnie chciał? Nie.. Zawsze byłam odpychana. Nie wiem dlaczego. Zawsze byłam uznawana za najgorszą. Zawsze byłam INNA. Moja tzw. "inność" zaczęła się już w 1 klasie podstawówki. Nie wiem dlaczego ale dzieci nie bawiły się ze mną. No ok, ignorowałam to bawiąc się tym co przyniosłam z domu. Do 3 klasy nie było źle, dopiero w 4 zaczęło się piekło... Chłopacy z klasy wyzywali mnie od pasztetów, grubych świń, paszczaków i wiele innych. Czasami dochodziło nawet do tego, że wyzywali mnie od suk i dziwek. Znowu zaczęłam to ignorować. Jednak w pewnym momencie nie wytrzymałam i opowiedziałam wszystko mamie. Ta od razu pojechała do szkoły, żeby pogadać z moją wychowawczynią. Na drugi dzień wychowawczyni wypowiedziała kazanie. Chłopacy dostali również uwagi. Czułam się z tym źle wiedziałam, że dostanie mi się za to. Wcale się nie myliłam.. Przez jakiś czas odpuściłam sobie szkołę mówiąc mamie, że źle się czuję i w ogóle. Po tygodniu musiałam wrócić do szkoły. Nie odzywałam się do nikogo ani słowem. Całe lekcje słuchałam po kryjomu muzyki. Tak zleciała mi ta "cudowna" 4 klasa. Potem 5. W czasie roku szkolnego zaczęłam zadawać się z Pauliną. Ona mnie w pewnym stopniu zmieniła, w sensie postrzegania mojej klasy. Mimo to nadal się do nich nie odzywałam.. 6 klasa. Wtedy zaczęłam zadawać się z takim Patrykiem. Myślę, że z klasy to właśnie On rozumiał mnie najbardziej. Po szkole wychodziłam na całe dnie i szlajałyśmy się z Paulą po plaży. Przyszedł czas na gimnazjum. Nie chciałam iść do tego w mojej miejscowości.. Większość ludzi z mojej klasy miała zamiar tam iść. Postanowiłam namówić rodziców na gimnazjum w Kołobrzegu. Na początku byli przeciwni, lecz ulegli moim błaganiom. Na początku było świetnie. Czułam jak ludzie mnie lubią... Jednak coś się stało. Coś czego do dzisiaj nie rozumiem.. Marta- dziewczyna, z która była moją "przyjaciółką" przestała się do mnie odzywać. No ok, kolejna ignoracja. Kolejna dziewczyna w klasie była Gabrysia. Nie wiem za co mnie tak nienawidzi. Potem chłopacy, z którymi miałam dobry kontakt zaczęli mnie wyzywać. Miałam ochotę przenieść się do innej szkoły ale Paula stwierdziła, że mam zostać i zacząć zadawać się z kimś innym. Posłuchałam jej. Kolejne 2 lata gim, jakoś zleciały pomimo tego, że nie należały do najlepszych. Nikt mnie tam nie lubił. Niby dlaczego? Dlatego, że nie jestem wytapetowaną dziunią? Dlatego, że często nosze męskie koszulki i bluzy? Dlatego, że nie noszę sukienek? Każdy ma swój styl ja niczyjego stylu nie krytykuję ale mój - każdy musi -,-. We wrześniu najprawdopodobniej idę do Liceum Ogólnokształcącego w Kołobrzegu im. Mikołaja Kopernika. Zawsze pragnęłam tam iść. Cały czas czekam na telefon, potwierdzający moje dostanie się do tej szkoły. Jest tam internat, w którym chciałabym zamieszkać. Złożyłam jeszcze podanie do paru szkół, jednak najbardziej liczę na moje wymarzone LO.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - powiedziałam i usiadłam na łóżku.
Do pokoju weszła Paulina.
- Hej.
- Cześć...
- Pamiętasz, że miałaś robić śniadania?
- Ehmm..
- Niall się strasznie napalił.
- Wybaczcie nie mam nastroju..
- Ej, Nat co jest?
- Wspomniało mi się moje.. Eee.. "wspaniałe" dzieciństwo..
- Ojej, nie zamartwiał się teraz tym. Powinnaś cieszyć się, że mieszkamy z ONE DIRECTION.
- Oni przynajmniej mieli fajne dzieciństwo.
- Natalia, nie wiesz tego. Może mieli podobnie do Ciebie.
- JASNE.
- To jak? Zejdziesz na dół?
- Tylko się ubiorę. - rzuciłam i niechętnie wstałam z łóżka.-
- Ok. - uśmiechnięta opuściła mój pokój.
Paulina zawsze była optymistką. Jak każdy miewała czasem gorsze dni. Lecz dzisiaj emanowało od Niej szczęście. Czyżby coś się wczoraj wydarzyło? Paulina ma fioła na punkcie 1D. Ehm.. No nie powiem, ja też mam ale Ona przerasta samą siebie ;o. Odkąd "poznała" ten zespół na necie od razu się w nich zakochała, a najbardziej - w Niall'u. No nie wiem, ale może Oni coś.. ^^ . Zazdroszczę Pauli tego, że ma takie powodzenie u chłopaków. Mimo tego jak dotąd miała nie wielu.. Wolała mieć swoją wirtualną miłość do Niall'a.
Ubrałam się w to. Poszłam do łazienki, ogarnęłam twarz, pomalowałam rzęsy, uczesałam włosy i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie. Wyglądało to tak jakby na mnie czekali.
- Cześć..- powitałam wszystkich niepewnie.
- No wreszcie jesteś! - powiedział Louis gestykulując rękoma.
- ee..Czekaliście na mnie?
- Czekaliśmy, bo mamy propozycje i chcemy wiedzieć czy się zgadzasz. - mówił Liam.
- Jaką?
- Chcemy zrobić imprezę!- wykrzyknął wesoły Harry.
- No spoko, jeśli chcecie to zróbcie. A kogoś zapraszacie?
- Danielle, Eleaonor i Perrie.
Na dźwięk imienia Perrie, poczułam cios w plecy ;c .
- Tylko?
- Tak, to będzie taki mały melanżyk.
- A alkochol kupujecie?- zapytałam, no bo wiecie... Jak tak to nie będę mogła bawić się razem z Nimi iż mam 16 lat, nie jestem pełnoletnia i mi nie pozwolą pić -,- .
- Kupujemy. Ale Ty nie pijesz. - szybko rzucił Lou.
- Dlaczeeeeego? - zrobiłam smutną minkę. Coś a la piesek.
- Ee, no bo jesteś za młoda?- Ahh.. Paula i te jej retoryczne pytania.. ;/
- No ale tylko parę drinków!
Wszyscy popatrzyli na siebie. Wkońcu Liam powiedział:
- 3 drinki. I nic więcej.
- Ok. Dziękuję!
- No dobra, to kto jedzie ze mną po jakieś zakupy?- zapytał Harry. Nikt mu nie odpowiedział więc ja postanowiłam, że zrobię sobie wycieczkę ze Styles'em.
- Ja mogę pojechać.
- Ok, to chodź.
Wyszłam za loczkiem z domu i poszliśmy do garażu. Wsiedliśmy do dużego, czarnego i ładnego auta.
- To Twój samochód?
- No, niezła fura co nie? - wydawało mi się, że jego pytanie należy do retirycznych więc nic nie odpowiedziałam.
Wjechaliśmy na drogę. Po jakiś 10 minutach postanowiłam się odezwać.
- Harry?
- Hmm..?
-ee.. Jakie one są?
- Kto?
-Danielle, Eleaonor i.....Perrie?
- Miłe, ładne...
- Aha. Daleko jeszcze do tego sklepu?
- Jedziemy do monopolowego, a potem do tesco.
- A daleko jeszcze? - Hahaha, normalnie jak osioł ze shrek'a xd.
- Kawałek . - odpowiedział i jak na Harry'ego Styles'a przystało, słodko się uśmiechnął co odwzajemniłam.
Rzeczywiście, po chwili zajechaliśmy na parking. Hazz zakluczył samochód i weszliśmy do sklepu.
Skręciliśmy do przedziału z winami. Loczek dał mi do rąk chyba 3 butelki. Potem poszliśmy do przedziału z wódką. Brunet wziął dwie, litrowe butelki ;o . Następny przedział - piwo. Wzięliśmy a właściwie Harry wziął 2 skrzynki.
- eee... Harry ? Nie za dużo tego?
- CO ? Niee.. Lubimy sobie wypić.
- Ale po tym to tylko zgon was czeka...
- Niee. Spokojnie, znamy umiar. W każdym razie ja, Zayn'a czasem ponosi.
- Pije na umór?
-Zdarza się, ale za to śmiesznie tańczy kiedy jest pijany. Hahaha.
Poszliśmy do kasy.
- Pan Styles znowu robi dziką imprezę z alkocholem? - zapytał kasjer.
- Ee.. Tak, to takie przywitanie wakacji Carl.
Facet się uśmiechnął i zaczął kasować to co wybraliśmy. Jakoś zanieśliśmy to do samochodu. Nasz kolejny przystanek - Tesco . Kupiliśmy tam maaaasę przekąsek, soki do drinków i papierosy dla Zayn'a. W drodze powrotnej dużo rozmawialiśmy. O czym? O wszystkim, dosłownie. Opowiedzieliśmy sobie całe życie. Nie wstydziałam się powiedzieć Harry'emu tego, co działo się w moim dzieciństwie... Powiedziałam mu o tym, że mój ojciec...ee...Dużo piję, że z rodzicami często się kłócę i wogóle. Czułam, że mogę mu zaufać..Że mnie zrozumie.  I owszem, tak było. Nie wiedząc dlaczego poczułam dziwną lekkość na ramionach. Zajechaliśmy na podwórko. Liam i Niall wyszli na podwórko i pomogli nam zanieść zakupy do domu.

wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 4.

Szliśmy jakąś wąską uliczką. Nie miałam pojęcia gdzie Zayn mnie prowadzi. Z jedenej strony chciałam go zapytać gdzie idziemy, ale z drugiej strony nie chciałam przerywać Jego myślenia. Tak chłopak ciągnął mnie gdzieś za rękę i wpatrzony w przestrzeń, nie wiadomo o czym rozmyślał.
- Lubisz horrory? - zapytał.
- Ehm... No powiedzmy...A co?
- Bo zabieram Cię do kina.
- Aha..A lubisz może egzorcyzmy? - przygryzłam dolną wargę.
- Eeee.. A Ty tak?
- Pewnie, orają głowę. Hahahaha.
- To na co chcesz iść ?
- No nie wiem. Podpasuję się pod Ciebie.
Weszliśmy do kina i podeszliśmy do rozkładu seansów.
- A oglądałeś może Paranormal Activity?
- Noo..Kiedyś tam, ale tylko kawałek.
- Co?! To znaczy, że nie oglądałeś?
- No w sumie to nie.
- Nie no, to już wiem na co idziemy
- No ok.
Kupiliśmy bilety, zapas na jakieś 2 godziny czyli duży popcorn, 2 duże colę, paczkę średnich żelków i poszliśmy na salę. Usiedliśmy najwyżej po środku, pomimo to, że nasze bilety pokazywały rząd 5 miejsca 34 i 35 .
- Straszne to jest? Oglądałem tylko 15 minut tego.
- No, nie wiem..Ja już oglądam to po raz 8 chyba.
- Jak będę się bał to masz mnie przytulić.- powiedział i zabawnie ruszył brwiami.
- A ok..- odpowiedziałam zdziwiona i właśnie skończyły się reklamy a zaczął film.
Jak zwykle pierwsze 30 minut było nudne. W którejś tam nocy (jeżeli to oglądaliście będziecie wiedzieć o co chodzi. To jest pierwsza część jak co) ten cały demon ich nawiedził. Zayn gwałtownie złapał mnie za rękę. No nie powiem, wystraszyłam się troszkę ;o. Spojrzeliśmy na siebie.
-Emm..Zayn, czy Ty się boisz?
-No..Ale nie będziesz się śmiała?
-Nie.
-Boję się.
Żeby nie wybuchnąć mu śmiechem w twarz, odwróciłam się na chwilę w drugą stronę. No kto by pomyślał, że Zayn Malik boi się jakiś tam horrorów? ;o
-Aha. Wiedziałem, że będziesz się śmiała..
- Przepraszam..
-A przytulisz mnieeeee?- zapytał słodko przeciągając końcówkę wyrazu.
-Jak chcesz..- rzuciłam i Mulat wtulił się we mnie jak w pluszowego misia.
W sumie do końca filmu zostaliśmy w takiej pozycji. Film się skończył.
- Nareszcie!- wykrzyknął chłopak i usiadł normalnie "odklejając" się ode mnie. Parę ludzi nawet się na Niego dziwnie spojrzało..- Nigdy w życiu nie pójdę na drugą część!
Nic na to mu nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam co. Opuściliśmy kino. Chciałam iść w tą samą stronę, z której przyszliśmy ale Zayn mnie pociągnął łapiąc za nadgarstek.
- Możesz nikomu nie mówić o tym co się wydarzyło w kinie?- zapytał nieśmiało.
- Chodzi Ci o to, że się bałeś?
-ymm..No.
- Wiesz, w gruncie rzeczy to normalne, że się czegoś boisz.
- No niby tak, ale.. Wyszedł bym na mięczaka przy chłopakach..
- A myślisz, że Oni się niczego nie boją?
- Boją się alee..
- Zayn, przestań już z tym ale!
-Ale..
-ZAYN!
-Dobra, dobra..Ale nie powiesz im?
- No niech Ci już będzie! Wracamy? Jest już 21..
-Pewnie. Dziękuję. - powiedział i przytulił mnie.
- Dobra, chodźmy już. Robi się ciemno.- stwierdziłam lekko zawstydzona.
*45 minut później, w domu*
Po spacerze, na którym rozmawialiśmy o naszych rodzinach, domach, co tolerujemy, czego nie...itd,
wreszcie dotarliśmy do domu. Gdy weszliśmy do "naszego" domu, nikogo tam nie zastaliśmy. Poszłam do pokoju, zabrałam stamtąd kosmetyczkę, ręcznik, pidżamę  i ruszyłam do łazienki. Po pół godzinnej kąpieli wróciłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko. Przez jakąś chwilę myślałam o dzisiejszym dniu.
- Jeej, ale ja jestem szczęściarom..- pomyślałam i zasnęłam.



* Z perspektywy Pauliny *

Po zjedzonym posiłku w Nando's, z powrotem poszliśmy do limuzyny.
- No, to jedziemy jeszcze tylko do wesołego miasteczka! - odezwał się Louis i zabawnie poruszył brwiami.
- Jeeeej ! Nigdy nie byłam w wesołym miasteczku! - powiedziała Natalia udając szczęście. Od razu zauważyłam, że kłamie. Ona  nienawidzi wesołych miasteczek.
- Ok, możemy iść ale pod warunkiem, że nie idziemy do cyrku. - powiedział Zayn.
- Czyżby pan Malik wystraszył się na myśl o klaunach ?
- Spadaj Louis! - burknął i się zaczerwienił. - Klauni są straszni !
- Ale co w nich strasznego ?
- Natalia też się ich boi. - odparłam.
- O jeny.. No i co? Każdy się czegoś boi.
- No dokładnie. Życie jest jak kolejka górska. - stwierdził Zayn.
- Ale Zayn, Ty się też ich boisz. - mówił Lou.
- Przestańmy gadać o rzeczach, których się boję. Tylko mnie kompromitujecie!
-*śmiech* Biedny Zayn.!
Malik strzelił focha i wysiedliśmy przed ogromnym, wesołym miasteczkiem.
- To jak, na co idziemy najpierw?- zapytał Niall.
- Dom strachów?
- Ok.
Po chwili staliśmy przed tzw. Domem Strachów i kupowaliśmy bilety.
- Ehmm.. A gdzie Natalia i Zayn? - zapytałam zauważając, że ich brakuje.
- Pewnie gdzieś poszli. - wzruszył ramionami Harry.
Przed nami pojawiły się wagoniki.
- Ja jadę z Harry'm ! - krzyknął Louis i pociągnął za sobą loczka.
Liam usiadł spokojnie za Nimi. Chciałam usiąść koło Niego ale jakieś dziecko mnie uprzedziło -,-.
- Siadasz ze mną?- zapytał Niall słodko się uśmiechając.
Nie potrafiąc mu odmówić usiadłam z blondaskiem w ostatnim wagoniku. Już po chwili wjeżdżaliśmy do ciemnego pomieszczenia. Nagle przed Nami pojawiła się jakaś lalka wyglądem przypominająca ducha. Trochę się wystraszyłam, ale nie chciałam, żeby Niall to widział. Trochę taki wstyd, że osiemnastolatka boi się jakiś laleczek ;/ . Kolejny raz się wystraszyłam, lecz tym razem blondyn złapał mnie za rękę. Szybko na  Niego spojrzałam. On się uśmiechnął i powiedział: "Spokojnie, przy mnie nie musisz się bać."
Odwzajemniłam uśmiech. Jakby dzięki magii ( lub ręki Niall'a ) nic już mnie nie wystraszyło. Po skończonym "rajdzie" wysiedliśmy z wagoników.
- Masz może ochotę na watę cukrową?- zapytał Niall mówiąc do ucha bym usłyszała, gdyż wokół zaczęła grać głośna muzyka. Kiwnęłam głową. Głodomor podszedł do Liam'a, Louis'a i Harry'ego i chwilę z Nimi rozmawiał. Potem podszedł do mnie, wziął mnie pod rękę i poszliśmy w stronę budki z watą, która było widoczna z daleka. Kątem oka obserwowałam zamyślonego blondaska. Dotarliśmy do budki z watą.
- Poproszę dwie. - powiedział Niall.
- Już, chwileczkę.
I tak jak powiedział sprzedawca - po chwili otrzymaliśmy swoje zamówienie. Poszliśmy w stronę jakiejś ławki, na której usiedliśmy.
- Trochę małe, nie ? - zapytał chłopak z pełną buzią.
- Hahaha, dla mnie w sam raz.
- Ja tam bym zjadł jeszcze.
- Niall, nie skończyłeś tej, a już myślisz o kolejnej.
- Oj taam.
- Ciekawe gdzie jest Natalia i Zayn...
- Myślę, że poszli gdzieś do kina lub na kawę. - odparł dość lekceważącym tonem.
- Trochę się boję o Nat...
- Dlaczego?
Wzięłam głęboki oddech.
- A mogę Ci zaufać?- zapytałam się go patrząc w Jego błękitne oczy.
- Oczywiście.
- No bo... Zayn ma dziewczynę, tak?
- No Perrie.
- No, i.. On wydaję się taki miły dla Natalii i wgl... A ja ją znam i myślę, żę Ona może się w Nim zakochać.
- To źle?
- Tak.
- A dlaczego?
- No bo Zayn ma dziewczynę?
- A ja mogę Ci zaufać? - zapytał po chwili namysłu.
- Tak.
- Zayn nie jest już z Perrie. Są razem tylko przed kamerami i paparazzi, tylko dla rozgłosu. Z całego zespołu wiem to tylko ja. Zayn opowiada mi zawsze o swoich związkach i "sprawach sercowych". Wczoraj przyszedł do mnie w nocy i opowiadał mi jak rozmawiał z Natalią. Według mnie On coś do Niej czuje.
- A ja domyślam się co myśli sobie Nat.
- Co?
- "Nie mam u Niego szans."
- Dlaczego?
- Bo uważa, że jest brzydka i gruba.
- Ale nie jest.
- Ja wiem, ale Ona nie.
- Obydwie jesteście śliczne. Normalnie chyba Polka zostanie moją żoną.
- Hahahah, Natalia jest ładna, ale nie ja Niall.
- Nie mów tak. Jesteś śliczna i się nie kłóć. Chodź idziemy do chłopaków, są na kole młyńskim.
Po 1,5 godziny zabawy, stwierdziliśmy, że wracamy do domu. Jak się okazało - Nat i Zayn są już w domu. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.