czwartek, 20 grudnia 2012

Rozdział 2.

Weszłam do pokoju. Zayn siedział na łóżku i robił coś w laptopie.
- Tak myślałem, że to Ty. - powiedział ze słodkim uśmiechem.
Spojrzałam na Niego z lekkim zdziwieniem.
- Wiesz, chłopacy nie pukają.
- Ahaa...Przyjdziesz na śniadanie ?- pytam nieśmiało.
- Pewnie, a Ty też idziesz ?
- Nie, idę jeszcze obudzić Paulinę..i w ogóle muszę jej powiedzieć, że mieszkamy.. No z wami.
- To ja pójdę z Tobą, bo może przecież nie uwierzyć.
Parsknęłam śmiechem.
- No okej, chodź.
Wyszliśmy z pokoju Mulata, i ruszyliśmy do pokoju Pauli. Weszłam sobie 'na lajcie' i podeszliśmy z Zayn'em do łóżka.
-Paulina wstawaj ! Nie uwierzysz z kim mieszkamy !- mówiłam po polsku i zaczęłam lekko potrząsać dziewczyną.
-...Niby z kim ? - zapytała ledwo słyszalnym tonem.
- Podnieś łeb i zobacz.
Brunetka powoli podniosła głowę i spojrzała na Zayn'a. Wytrzeszczyła oczy i szybko usiadła na łóżku.
- O, hej.. Jestem Paulina. - przedstawiła się wyciągając rękę przed siebie.
- Zayn. - odparł chłopak i delikatnie uścisnął jej dłoń.
- No to idziemy na to śniadanie? - spytałam słysząc burczenie w brzuchu.
- To wy idźcie, ja się szybko ogarnę. - nakazała Paula.
- Ok. - rzucił Zayn i wyszliśmy z 'jej' pokoju.
Zeszliśmy na dół i kierunek: kuchnia .
Patrzę - a po jajecznicy nie ma ani śladu !
- Zjedliście wszystko ? - spytałam z goryczą.
- To Niall ! - wszyscy oskarżyli blondaska.
- Niall... - wypowiedziałąm jego imię i rzuciłam mu gniewne spojrzenie. Głodomor tylko lekko się uśmiechnął i bąknął : Przepraszam .
- Mogę Ci pomóc przygotować coś jeszcze do jedzenia. - zaproponował.
- Ugh.. No dobrze, tylko, że to wasze jedzenie...
- No to co ? Myślisz, że zjemy to wszystko co kupiliśmy  ? - pytał Lou .
- No nie wiem, wy może nie ale Niall pewnie chętnie skonsumuje wasze zapasy. - stwierdziłam.
- Nie prawda! - oburzył się Nialler krzyżując ręce na klatce.
- No dobra, mniejsza o to.. Robimy to śniadanie czy nie ? - zapytałam 'fochniętego' blondyna, a w między czasie przyszła Paulina i przedstawiła się chłopakom.
- Pewnie. -odpowiedział uśmiechnięty .
Weszliśmy do kuchni.
- Teraz może zrobimy kanapki ?
- No dobra.
Wyciągnęłam z lodówki masło, jakieś wędliny, ser... itd.
Po zrobieniu i podaniu kanapek, zasiedliśmy wszyscy w salonie.
- To jak idziemy zwiedzać Londyn ? - zapytał Zayn, który w nocy proponował oprowadzenie po tym mieście.
- Jasne! - odpowiedziała za mnie moja BFF.
- Ok. To w takim razie za 10 minut pod drzwiami . - zarządziłam.
Wszyscy porozchodzili się do swoich pokoi. Gdy minęłam próg pokoju zabrzmiał dzownek mojego telefonu. Wyciągnęłam komórkę z kieszeni, a na ekranie wyświetliło mi się mama.
- Halo ? -zaczęłam rozmowę.
- No hej córcia, jak tam? Podoba się w Londynie? Jak się czujesz ? Ładny dom macie? - zawaliła mnie pytaniami moja rodzicielka. Na wszystkie grzecznie odpowiedziałam i rozłączyłam się. Wzięłam jakąś torbę, włożyłam do niej lusterko, portfel, telefon i aparat. Po chwili zeszłam do salonu gdzie już był Liam, Louis i Niall.
- Kocham jeść. - Niall popisywał się polskim xD.
- Weź przestań się popisywać Horan ! - usłyszałam jakiś głos za sobą, odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego.
- Nie rozkazuj mi Hazz, jestem starszy !
- Co z tego?
- To... Że jestem mądrzejszy !
- Hahahahaha ! Niall mądry.. Haha ! - śmiał się Lou.
- No jestem mądry...- mówił troszkę zgaszony blondasek.
Położyłam rękę na jego ramieniu.
- Niall, pewnie, że jesteś mądry. - stwierdziłam.
- Dzięki, że chociaż Ty tak twierdzisz...
- Oj tam, Paula też na pewno tak myśli.
- Dwie jedyne na świecie ! Hahahaha..- Louieh dalej się nabijał z Horanka.
Paula zeszła na dół.
- Nie widziałaś Zayn'a gdzieś po drodze? -zapytał się Pauliny Liam.
- Niee. Myślałam, że wszyscy już są i czekacie na mnie .
- Malika to Ty nie przebijesz!- rzucił Harry, łapiąc Louisa za rękę.
- Puść mnie zboczeńcu ! - krzyknął Lou gdy Harry go złapał.
- Wczoraj jakoś Ci się podobało...- mówił Hazz ze smutkiem.
- Ale Harry, to była noc i nikt nas nie widział. - Powiedział już spokojny Louieh.
Harold nadal udawał obrażonego. Wkońcu zszedł Zayn.
- No nareszcie księżniczko ! Dłużej się nie dało? - pytał Niall.
- Nialler, a co Ty taki chamski?- odarł zdziwiony Malik.
- A bo oni mówią, że nie jestem mądry..
- Dobra chłopaki, koniec. Idziemy już stąd. - powiedział swoim spokojnym głosem Liam i wyszliśmy z domu uprzednio go zamykając. Co mnie zdziwiło, na podwórku stała limuzyna, którą jak się zaraz okazało, pojechaliśmy zwiedzać Londyn.



*****************************************************
I jak może być.? Ktoś to wgl czyta.? Jeśli tak to proszę o komentarze xX <3

1 komentarz: