wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 15.

  *Narracja 3-osobowa*


 Harry obudziwszy się poszedł od razu do szafy, aby założyć co najmniej bokserki. Następnie zszedł na parter i usiadł przed telewizorem na kanapie. Przywitawszy się z mamą, skupił się na telewizyjnych wiadomościach. Usłyszał o wypadku. O wybuchu stacji benzynowej w Luton. Gdy usłyszał, że Zayn i Natalia tam byli, Jego ciało zamarło. Potykając się o dywan, pobiegł do kuchni do telefonu domowego i wybrał numer Zayn'a - zero odpowiedzi, Natalii - również zero. Pobiegł na górę i rzucił się na swój telefon, wybrał numer domowy domu Malików. Odebrała mama Mulata.
 - Słucham?
 - Co z Zayn'em i Natalią?! - niemal wydarł się do słuchawki.
 - Jest...dobrze. Właściwie jeszcze śpią, więc nie wiele wiem o tym jak wszystko się potoczyło..Harry, gdy tylko wstaną poinformuję Cię, dobrze? Ktoś dzwoni do mnie na komórkę, to Liam, wybacz ale jego również muszę uspokoić..
 -Dobrze, do widzenia.
 -Do widzenia.


  *Z perspektywy Natalii*

Obudziłam się, lecz nie mogłam otworzyć oczu. Pewnie skleiły się przez tonę łez i tusz do rzęs. Jednak po chwili się udało i rozejrzałam się po pokoju, w którym spałam. Typowy pokój gościnny - łóżko, mała komoda, lustro nad nią i okno z widokiem na ogród znajdujący się za domem. Podeszłam do tego lustra.
 Nigdy nie sądziłam, że aż tak bardzo przestraszę się swojego odbicia, ale tym razem tak właśnie się stało. W moich włosach znajdował się popiół, jakieś niezindentyfikowane szczątki, trawa, ziemia, a moja twarz była potłuczona, zmęczona i brudna. Nie chciałam, żeby ktokolwiek zobaczył mnie w takim stanie, ale nie mogłam siedzieć cały dzień w pokoju.
 Wyszłam i od razu natknęłam się na starsza siostrę Zayn'a.
 -Hej! - przywitała mnie z uśmiechem. -Jestem Doniya.
 -Cześć, ja jestem....
 - Natalia, wiem.-dokończyła za mnie.- W łazience masz przygotowane ubrania i nową bieliznę. No i jeżeli chciałabyś się umyć, to ręcznik również przygotowany, a jeśli chcesz się pomalować, to żółta kosmetyczka stoi na półce.
 - Jejku...Dziękuje, nie musiałaś. - wykrztusiłam zaskoczona.
 - Oj tam..- rzuciła zaczerwieniona. - Tu jest łazienka. - wskazała na drzwi obok i zeszła po schodach na parter.
 Weszłam do łazienki i rzeczywiście - wszystko było przygotowane i czekało na moją osobę. Ubrania jakie dostałam do ubioru to prosta koszula i lekko znoszone spodnie. Wzięłam szybki prysznic. Rozczesałam włosy i ubrałam się. Spodnie były o rozmiar za duże, więc delikatnie zwisały, natomiast do koszuli nie miałam żadnych uwag. Postanowiłam skorzystać z żółtej kosmetyczki. Użyłam trochę pudru by zlikwidować widoczność (chociaż trochę) delikatnych zadrapań na twarzy. Wytuszowałam również rzęsy. Stwierdziłam, że muszę umyć zęby. Nałożyłam na palec trochę pasty do zębów i tak po raz pierwszy prymitywnie umyłam jamę ustną.
 Zeszłam na parter znalazłam się w salonie. Za łukiem znajdowała się jadalnia, z której usłyszałam głos mojego chłopaka. Siedział tam ze swoją mamą, tatą i starsza siostrą, którą już poznałam.
 - Dzień dobry..- powiedziałam cicho i niepewnie.
 - Witamy śpiącą królewnę. -odparł Zayn z uśmiechem.
 - Zrobiłam Ci śniadanie. - dodała jego mama i wskazała na miejsce na przeciwko nich a obok Mulata.
Usiadłam i zabrałam się za tosty, choć tak naprawdę zrobiłam to z grzeczności, bo po wczorajszych wrażeniach nie byłam ani trochę głodna.
 - Musicie zadzwonić do chłopców. Od rana dzwonią i się pytają o was. - zaczęła mama.
 - Tak, zrobimy to po śniadaniu.
 - Jedzcie szybko, póki jest spokój.

 Gdy zjedliśmy śniadanie (czyt. ja zjadłam), Zayn kazał mi za nim iść. Stanęliśmy przed domowym telefonem.
 - Do kogo najpierw chcesz zadzwonić?- zapytał.
 - Do Pauli i Niall'a.
 Po dwudziestu kilku minutach obdzwoniliśmy ich wszystkich. Poszliśmy do salonu gdzie siedzieli jego rodzice. Czułam się dziwnie nieswojo.
 - To jak Natalia, opowiesz nam coś o sobie?- zapytała jego mama.
 - Chyba mogę, proszę pani...
 - Nie mów do mnie 'pani', wystarczy Patricia.
 - Ee... okay. Jestem z Polski, nie mam rodzeństwa i jestem tu na wakacje do końca sierpnia.
 - Co potem?
 - Z chłopakami chcemy, żeby Nat zamieszkała z nami.- odparł wesoło Zayn.
 - A co na to Twoi rodzice?
 - Mój tata się niezbyt interesuje moim życiem, a mama jest raczej na 'tak'.
 - A szkoła?
 - Mamo, dużo mamy szkół w Londynie.
 - Niby tak, ale jeśli wyjedziecie?
 - Właśnie...Co wtedy?- poparłam jej pytanie.
 - Wtedy... Będziesz musiała jeździć z nami.
 - Co?! NIE MA MOWY! Nauka jest najważniejsza! - Patricia lekko się oburzyła, zresztą tak jak i ja w duchu.
 - No ale ja..będę tęsknił.
 - Co z tego? Nauka jest ważniejsza.
 -Ale...
 - Nie ma 'ale'.
 - Okay...
 - Ja idę robić obiad, a Ty mi pomożesz. - rzuciła do swojego męża.
 Opuścili salon i w tym momencie coś do mnie dotarło, muszę zadzwonić do mamy!
 - Zayn muszę zadzwonić do mamy.
 - To dzwoń. Gdzie masz telefon?
 - Eee... został w aucie.
 - Eh.. no okay to idziemy na zakupy. Trzeba kupić ubrania i telefon dla Ciebie.
 - Ale ja nie mam tylu pieniędzy.
 - Wiem. Ja płacę.
 - Nie! Nie będziesz za mnie płacił.
 - Jestem Twoim chłopakiem i będę za Ciebie płacił.
 - A co jeśli wszyscy pomyślą, że Cię tylko wykorzystuję?
 - Ważne jest to, że my wiemy jak jest. Idziemy na zakupy. Ubieraj buty i wychodzimy.
 Poszłam na górę po portfel i ubrałam moje bardzo zniszczone trampki. Już po chwili szliśmy ulicami Bradford. Pierwszym sklepem, do którego weszliśmy był sklep T-Mobile. Mulat od razu chciał mi kupić najnowszego Iphone'a, którego sam posiadał, ale kategorycznie mu tego zabroniłam.
 - Natalie, zgódź się chociaż na 4S*!
 - On jest o wiele więcej wart niż wszystkie moje rzeczy, które spłonęły w wybuchu, Zayn!
 - Nie przesadzaj. Czarny czy biały?
 - Niby jak ja Ci się za to wszystko odwdzięczę?
 - Oddasz w naturze... i kochaj mnie. Ewentualnie, możesz mi też dać buziaka.
 Spojrzałam mu w oczy a on szeroko się uśmiechnął.
 - To jak? Czarny czy biały?
 -...biały.
 - Wiedziałem.
 Po załatwieniu umowy, abonamentu i innych takich, wyszliśmy na zewnątrz i usiedliśmy na ławce.
 - Ja cię zabiję za ten telefon...
 - Tak, tak. Mam jeszcze jeden warunek.
 - Jaki?
 - Będę twoją tapetą.
 - Eee... Jasne, nie ma sprawy.
Zrobiłam mu zdjęcie, która według jego życzenia było tapetą. Poprosiłam jeszcze o numery chłopców a następnie weszliśmy do H&M, który znajdował się na przeciwko nas. Od razu na wejściu spodobało mi się kilka rzeczy.
 - Nie płac za mnie Zayn.
 - Chcę, skarbie. - odparł i cmoknął mnie w usta.- Jak coś Ci się spodoba to od razu bierz i do przymierzalni. - dodał na odchodnym.
Chodziłam po sklepie, ale niczego nie dotykałam. Mulat chyba to zauważył i podszedł do mnie z tekstem: "Wybierz coś, przecież widzę, że Ci się podobają tutejsze ubrania!"
 Podeszłam więc do jakichś jeansowych rurek i wybrałam swój rozmiar.
 - Wybrałam. - rzuciłam.
 - Będziesz chodzić tylko w spodniach?
 - Ugh... nie.
 - Idź wybieraj, a ja lecę po coś dla siebie.
 Zaczęłam wybierać. Jakieś 2 pary spodni, kilka t-shirtów, kilak szortów, dwie bluzy na zamek i legginsy.
Poszliśmy do innego sklepu. Tutaj kupiliśmy sobie takie same bransoletki i zapłaciliśmy tu więcej bo kupiono mi tu 4 pary butów, t-shirty, itp...
 Zayn namówił mnie na takie same nike blazer jakie i on posiada. Miał je stopach.
 Myślałam, że Zayn przed wcześnie straci życie kiedy zaciągnął mnie do Triumph'a. Na szczęście on sam mi nic nie wybrał, a pewna pani dobrała mi idealny stanik!
 Następnym sklepem była Sephora. Mulat zaczął wąchać damskie perfumy.
 - Co Ty robisz?- zapytałam.
 - Szukam perfumu dla Ciebie.
 Przerzuciłam oczami i zaczęłam dobierać sobie kosmetyki. W końcu chłopak zadzwonił po taksówkę i jechaliśmy w stronę domu.
 - Jak ja Ci się za to wszystko odwdzięczę?
 - Tylko mnie kochaj.
 - Kocham.
 Zaczęliśmy się całować.
 - Aha, nie wystrasz się moich młodszych sióstr, okay?
 - Chyba nie są takie straszne, co?
 - Tylko ostrzegałem.
 Po kilku minutach weszliśmy do domu. Zanieśliśmy WSZYSTKIE zakupy na górę. Musieliśmy zrobić to trzema wycieczkami. Później zadzwoniłam do mamy i o wszystkim opowiedziałam. Strasznie się wystraszyła, aleją uspokoiłam. Zeszłam na dół, gdzie znajdowała się cała rodzina. Zjedliśmy wspólnie kolację, a po kolacji wzięłam szybki prysznic i zmęczona bardzo szybko zasnęłam.

 *       *       *

Drugi dzień był o wiele spokojniejszy. Po obiedzie wyszliśmy wraz z Saafą i Waliyą do ogrodu. Zaczęłyśmy bawić się w chowanego. Właśnie była moja kolej szukania. Zakryłam oczy rękoma i zaczęłam powoli liczyć do stu.
 - Jeden...dwa...trzy...cztery...- poczułam ręce na mojej talii - pięć...sześć...
 Pocałunek w szyję.
 - Zayn! - krzyknęłam i odwróciłam się do niego.
 - Ładnie Ci w spiętych włosach.
 - Ja się bawię!
 - Nie jesteś za stara?
 - Dzięki...
 - Żartowałem. Ze mną to już się nie pobawicie? - zapytał i znowu mnie objął. Po chwili zaczął całować mnie po szyi.
 - Przestań! Hahahahaha, przestań! - próbowałam się wyrwać, ale on nadal robił swoje.
 - ZAYN! My się bawiłyśmy z Natalie.- krzyknęła obruszona Saafa.
 - Ale ja się z nią teraz bawię.
 - Zawołamy mamę!
 - Pobawmy się razem. - zaproponowałam.
 Graliśmy w amerykański futbol.
Waliya poszła po piłkę. Chwilę po tym podzieliliśmy się na drużyny. Saafa była z Zayn'em a Waliya ze mną. Za każdym razem gdy miałam piłkę, Zayn rzucał się na mnie, przewracaliśmy się i chłopak "atakował" mnie swoimi ustami. Wtedy Saafa brała piłkę i przed "bramką" Waliya odbierała piłkę i zdobywała punkt dla naszej drużyny. Tak w kółko, dopóki ich mama nie zawołała nas na kolację. Lecz Zayn n ie pozwolił mi nawet wejść do domu.
 - Nie, my idziemy gdzie indziej.
Wyszliśmy na ulicę. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Szliśmy w ciszy. Potrzebowałam wyciszenia po całym dniu. Po niecałych 10 minutach dotarliśmy do małej restauracyjki. Zayn chciał usiąść przy wejściu, ale ja zaciągnęłam go do głębi lokalu. Podszedł do nas kelner z menu. Wzięliśmy dwa razy sałatkę z kurczakiem.
 - Jak wydaje Ci się, wypadłam dobrze czy źle przed Twoją rodziną?
 - Wspaniale. Moje siostry normalnie są w Tobie zakochane.
 - Hahahahaha.
 - Czemu się śmiejesz?
 - A tak sobie.
  Dostaliśmy swoje zamówienie i wino, którego nie powinnam pić ze względu niepełnoletności, niestety Zayn uznał to za romantyczne i musiałam pić to cierpię coś.


W restauracji siedzieliśmy jeszcze godzinę, a następnie wróciliśmy prosto do domu. Było znacznie ciszej - no tak już prawie 23. Zajęłam łazienkę, wzięłam szybki prysznic, rozpuściłam włosy. Poszłam do tymczasowo mojego pokoju. Wchodzę - a na łóżku leży sobie Zayn w bokserkach.
 - Hej. - powiedział i wyszczerzył zęby.
 - Zayn to łóżko jest jednoosobowe.
 - Trudno, będzie cieplej.
 - Niech Ci będzie. - odłożyłam kosmetyczkę i dzisiejsze ubrania na komodę i położyłam się do łóżka.
 Mocno się do mnie przytulił.
 - Chciałabyś mieć kiedyś?- zapytał całując mnie po szyi.
 Co jak co ale chyba lubi to robić.
 - Eee... Czy ty coś proponujesz?
 - Zależy co masz na myśli, kicia.
 - Chyba co ty masz na myśli?
 - Po prostu się pytam czy chciałabyś mieć kiedyś dzieci.
 - Myślałam, że chodzi Ci o...-zacięłam się.
 - ...Seks?
 - Eee... tak.
 - Ahahahaha. W sumie racja, nie ma dzieci bez seksu.Ale to chciałabyś je mieć czy nie?
 - Nie wiem. Chyba tak.
 - Chłopca czy dziewczynkę?
 - Starszego chłopca i młodszą dziewczynkę. żeby ten starszy chronił młodszą.
 - Okay. - powiedział i zaczęliśmy się całować. Z każdą chwilą coraz namiętniej.
 - Zayn, ale wiesz, że nie teraz, nie? - zapytałam z uśmiechem.
 - Pewnie, że wiem. Masz tylko 16 lat.
 - Między nami są 4 lata różnicy...
 - To źle?
 - Nie... Chyba nie...
 - Okay, idziemy spać?
 - Pewnie, jestem padnięta.
 Cmoknął mnie w usta, a ja w tuliłam się w jego tors i zasnęłam.
 Nic mi się nie śniło.




________________________________________

*4S- jeden z Iphone'ów


Nie wiele tu napiszę bo szczerze nie wiem co. Nie będę przepraszać za taką przerwę bo tyle razy już to robiłam, że chyba przestajecie mi wierzyć. No cóż, mam nadzieję, że rozdział się podobał, kolejny będzie dodany niedługo. 


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

3 komentarze:

  1. Zacznę tak. To było agdfcsdxscfsffrxrde!!!
    I to jak Zayn jej się spytał o dzieci. Hahahahahaha
    Mam nadzieję, że next będzie szybciej. A jak to kiedy??? #Klaudia Styles

    OdpowiedzUsuń
  2. błagam cie taki super blog a ty nie możesz go zakończyć proszę :**********

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu jak się stęskniłam za tym odpowiadaniem <3
    BOŻE *,*
    Dział jest świetny, biedna Nat nie mogła za siebie zapłacić bo Malik się uparł XD
    Czekam na kolejny.
    Buziaki
    Patrycja ;*

    OdpowiedzUsuń